MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Tylko jeden szpital, lecz zarządców wielu

Dorota Niećko
Doktor Maciej Malinowski zakłada gips Wioli Szprot.
Doktor Maciej Malinowski zakłada gips Wioli Szprot.
Bytomianie, którzy poślizgnęli się na oblodzonym chodniku czy schodach i złamali rękę lub nogę, nie mają dobrze. Jeśli sądzą, że wystarczy wezwać pogotowie, są w błędzie.

Bytomianie, którzy poślizgnęli się na oblodzonym chodniku czy schodach i złamali rękę lub nogę, nie mają dobrze. Jeśli sądzą, że wystarczy wezwać pogotowie, są w błędzie. Od kilku lat w bytomskiej stacji nie ma ambulatorium, a pacjenci są kierowani od razu do szpitala. Jedynym szpitalem, w którym uda nam się uzyskać pomoc jest Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4. Poza nim najbliższą jednostką jest... piekarska "Urazówka".

- Jesteśmy jedynym w mieście szpitalem urazowym - wyjaśnia Joanna Cichoń, dyrektor ds. lecznictwa szpitala przy al. Legionów. - A w tym roku Fundusz inaczej kontraktuje nasze usługi. Kiedyś była to określona na jednego pacjenta kwota, teraz funkcjonuje ryczałt dzienny, trzy razy mniejszy niż nasze koszty.

Bytomskie chodniki i ulice pozostawiały w ostatnich dniach sporo do życzenia. Być może dlatego zimą do urazowej izby przyjęć w "Czwórce" trafia o około 30 procent więcej pacjentów z urazami kończyn. - Najczęściej są to złamania przedramienia - wyjaśnia Mirosław Dąbal, ortopeda i traumatolog. - Takie złamania nie są niebezpieczne, ale uciążliwe. Pacjenci spędzają sześć, osiem tygodni w gipsie. Zdarzają się też złamania nogi w okolicach kostek.

W normalny dzień do izby przyjęć trafia 40-50 osób, kiedy leży śnieg, to co najmniej o dziesięć więcej. Lekarze przyznają, że zimą częściej przyjmują pacjentów starszych, sporo wypadków zdarza się szczególnie w niedzielę.
Sporo kłopotów mieli w ciągu ostatnich dni kierowcy, poruszający się bytomskimi drogami. Każdego dnia policjanci byli wzywani do około 30 kolizji i wypadków. Najczęściej chodziło o niedostosowanie prędkości do warunków, ale nie tylko. - Zmorą dróg są dziury, których na razie niczym się nie zasypuje - mówi Stanisław Surowiec, rzecznik bytomskiej policji. - Dziury są na Strzelców Bytomskich, na Wrocławskiej, Siemianowickiej czy Chorzowskiej.

Wiosną, kiedy zacznie się łatanie dziur, koszty takiego remontu będą ogromne. A na razie policja wiele razy zajmowała się skrzywionymi na dziurach obręczami kół, zniszczonymi oponami, wahaczami, zawieszeniem. - Zdarzyło się nawet, że pękła miska olejowa - mówi Surowiec. - Winny jest oczywiście zarządca dróg. Przez cały czas informujemy BPK o tym, ile jest uszkodzonych samochodów.

Do kogo zwrócić się po odszkodowanie, jeśli złamaliśmy rękę czy nogę na śliskiej drodze? Jedynie do administratora. Chodnikami przed kamienicami zajmują się ADM-y, przystankami tramwajowymi - PKT, a miejskimi drogami - dwie firmy (Laszuk i Wieczorek), wyłonione w przetargu, które dbają o ich odśnieżanie. - W tym roku nie było jeszcze żadnych skarg, ale nawet, gdyby do nas trafiły, skierujemy je do firmy, która odpowiada za dany odcinek drogi - mówi Jacek Wicherski, rzecznik Urzędu Miejskiego.

od 12 lat
Wideo

Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto