![Jest to podobno jedno z miejsc nawiedzonych w naszym...](https://d-art.ppstatic.pl/kadry/art-art/df/36/19880317_533029707_large.jpg)
Tutaj lepiej nie chodźcie po zmroku! W tych miejscach podobno... straszy
Nawiedzony dworek w Miasteczku Ślaskim?
Jest to podobno jedno z miejsc nawiedzonych w naszym województwie. Chodzi o Dworek u Rubina, który znajduje się w Miasteczku Śląskim. Legenda głosi, że ponad 150 lat temu do Miasteczka Śląskiego (powiat tarnogórski) sprowadził się nauczyciel Michael Rubin, który miał syna - Ryszarda. Jego potomek od najmłodszych lata chciał zostać w przyszłości lekarzem. Swoje marzenie spełnił! Bogaty lekarz, przy ul. Dębina, był właścicielem małego dworku, który do dzisiaj w mieście stoi. Mieszkał w nim z żoną Klarą, która była od niego młodsza o 20 lat. Jako ciekawostkę można dodać, ze to było pierwsze dziecko jakie w swojej zawodowej karierze odbierał właśnie Rubin. Mieli oni dwójkę dzieci - Elżbietę i Lotara. Córka niestety zmarła bardzo szybko, mając zaledwie dwa latka. Po jej śmierci Klara znienawidziła najmłodszych. Parę lat później na tamten świat zawędrował także Ryszard, a ich syn poszedł do wojska i do domu już nie wrócił. W dworku następnie stworzono przedszkole - spowodowało to, że Klara jeszcze bardziej stroniła od dzieci. To wszystko ją załamało, wpadła w depresję, a w 1949 zmarła. Od tamtego momentu zaczęły się dziać tutaj dziwne rzeczy. Ma ona nawiedzać to miejsce i straszyć mieszkańców, razem ze swoim kompanem: bezgłowego handlarza solą, który wprowadził się do dworku po jej śmierci. Od 50 lat w tym budynku, gdzie w przeszłości uczyły się niemieckie dzieci, znajduje się przedszkole. Maluchy z Przedszkola nr 1... lubią natomiast słuchać historii o duchach.