O starcie w wyborach po odwołaniu prezydenta Piotra Koja mówił pan, że traktuje je przygrywkę i że przez czas do następnych wyborów będzie pan poznawał miasto.
Tomasz Chojnacki: I trzymam się tego. Miasto znam od 32 lat, ale z innej perspektywy. Od wyborów jestem praktycznie na każdej sesji, bywam na komisjach, poznaję mechanizm działania rady miejskiej.
Będzie pan startował w wyborach na prezydenta Bytomia w 2014?
Tomasz Chojnacki: Nie będą kokietował. Tak, chcę kandydować. I celem w moich działaniach jest dobre przygotowanie się do tej roli. Ale zainteresowałem się też prywatnie rolą kultury w naszym mieście.
Szansę na rozwój Bytomia widzi pan w umiejętnym połączeniu biznesu i kultury. Poprzednia władza występowała z hasłem "Bytom energia kultury", obecna stawia na gospodarkę.
_Tomasz Chojnack_i: ...a ja chcę te dwie dziedziny połączyć. Trzeba tylko wiedzieć, jak. Łączenie ich kontekście PR jest archaiczne. Podobnie jak stworzona przez władze Bytomska Agencja Rozwoju Inwestycji. Ten twór sam w sobie nie jest zły, ale nie jest czymś nowym. Moim zdaniem za mało wykorzystujemy lokalne firmy. A w mieście jest sporo przedsiębiorców, którzy odnoszą sukcesy poza Bytomiem. Podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego takie przykłady padały. Dobrym przykładem jest Rafał Bauer z Warszawy, prezes funduszu inwestycyjnego, który założył w jednym ze swoich obiektów teatr. Teren zyskał przez to na atrakcyjności, a teraz on chce tam zbudować osiedle.
Ale Bytom to nie Warszawa.
Tomasz Chojnacki: Ale też ma potencjał. Razem z moim stowarzyszeniem ProjektBytom.pl chcemy to pokazać. Dzisiaj ruszamy ze spotkaniami pod hasłem "Bytom, tu się tańczy". Na początek chcemy zintegrować ludzi sztuki, kultury i biznesu. Najpierw obejrzymy spektakl dyplomowy studentów Wydziału Teatru Tańca, a potem będą rozmowy między ludźmi kultury a przedsiębiorcami z regionu. A z rzeczy nie związanych z kulturą, jesienią planujemy organizację kongresu spółdzielców. Pokłosiem ma być ABC spółdzielcy bytomskiego z wzorem pism i radami.
Kto jeszcze będzie kandydować? Na razie brak oficjalnych deklaracji. W kuluarach mówi się o Damianie Bartyli i Piotrze Koju. Pojawia się nazwisko Janusza Paczochy, Jacka Brzezinki
Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?