Obaj piłkarze zostali wczoraj ukarani przez zarząd Polonii za "naruszenie przepisów związanych ze zmianą barw klubowych oraz niewypełnianie warunków kontraktowych". W przypadku Grzyba użyto określenia "rażące naruszenie przepisów...". Zawieszono go w prawach zawodnika na pół roku i musi zapłacić 5 tys. zł kary. Zieliński został przesunięty do zespołu Młodej Ekstraklasy.
- Czytam komunikat na stronie Polonii i nie za bardzo wiem, o co w tym chodzi. Przecież mogłem podpisać kontrakt z nowym klubem na pół roku przed zakończeniem umowy w Bytomiu - dziwi się "Grzybek", który od 1 lipca 2010 roku będzie graczem Jagiellonii Białystok. - Nie wiem też, co to znaczy, że nie wypełniam warunków kontraktowych. Przecież jestem na treningach, byłem na zgrupowaniu w Kleszczowie, grałem w sparingu z Cracovią...
- Ja nawet nie podpisałem żadnej umowy z innym klubem. Trudno mi to wszystko zrozumieć, musimy we wtorek spokojnie porozmawiać z działaczami - przekonuje "Zielu", który jest podobno kuszony przez Polonię Warszawa i GKS Bełchatów.
Wygląda na to, że władze bytomskiego klubu mają za złe swym piłkarzom prowadzenie rozmów z innymi klubami. Oprócz tego, Zieliński nie podpisał jeszcze nowej umowy z Polonią, ważnej od lata tego roku.
- Wprawdzie to nie nasza sprawa tylko federacji, ale wiem, że zasady zmian przynależności klubowej określają przepisy FIFA - mówi rzecznik Ekstraklasy SA, Adrian Skubis. - Zawodnik nie może podjąć rozmów z nowym klubem wcześniej niż na pół roku przed wygaśnięciem swego kontraktu, chyba że ma zgodę swego klubu. W dodatku ewentualny nowy pracodawca musi oficjalnie spytać o taką możliwość obecny klub zawodnika.
O tym, że Grzyb podpisał umowę z Jagiellonią klub z Białegostoku poinformował 1 stycznia przed godziną 14.00. Kibice Polonii w żartach zastanawiali się, czy "Grzybek" był tam na zabawie sylwestrowej, a w Nowy Rok złożył podpis.
- O tym, że nasz zawodnik negocjował z Jagiellonią wcześniej niż na pół roku przed końcem swej umowy świadczyły informacje medialne i nie tylko - podkreśla prezes Polonii, Damian Bartyla, który nie krył swej złości w czasie pierwszego treningu drużyny, 4 stycznia. "Jaga" chciała, żeby Grzyb przeszedł już zimą, jednak oba kluby nie doszły do porozumienia.
- Za frytki go nie sprzedam! - powtarzał sternik Polonii.
- Chcę porozmawiać z działaczami - kończy pomocnik, któremu trzeba będzie wypłacać kontraktowe pieniądze, choć przez pół roku nie może nawet kopnąć piłki.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?