Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tajemniczy klient w Bytomiu. Może go już spotkałeś?

Barbara Siemianowska
Kulturalna, miła, kompetentna obsługa to dziś produkt taki sam jak sukienka na sklepowej wystawie. Nie powinno więc dziwić, że coraz częściej faktyczną jakość obsługi sprawdza tzw. tajemniczy klient. Tajemniczy klienci pojawili się już w Bytomiu.

Tajemniczy klient w Bytomiu
To osoby, których praca polega na zbadaniu jakości obsługi w danym sklepie.
- Tajemniczy klient zazwyczaj potulny nie jest - mówi Dawid Aniol, jeden z sprzedawców, który spotkał się już z taką osobą.
- Odkąd sam zacząłem pracować jako sprzedawca wiem, co to znaczy naburmuszony klient. A tu trzeba mieć się na baczności, bo zamiast potulnego, może właśnie obsługujesz tajemniczego klienta - dodaje.
Sandra Koś z Piekar Śląskich pracuje jako tajemniczy klient już od dwóch lat. Odwiedza kawiarnie, degustuje, przede wszystkim ocenia obsługę.
- Czasami jestem naprawdę okropnym klientem, ale nawet do takiej osoby kelnerka powinna podchodzić z uśmiechem - wyjaśnia Sandra.
Właśnie takich klientów najbardziej obawiają się bytomscy handlowcy.

Bywają w aptekach

- Odnoszę wrażenie, że z tajemniczymi klientami mam do czynienia codziennie - mówi pani Anna, farmaceutka w jednej z bytomskich aptek.
- Czasem po prostu wydaje się, że ktoś im płaci za taką nieuprzejmość - skarży się.
O pracy aptekarza pani Anna mówi, że to jest trudna.
- Musimy mieć zawsze na uwadze, że przychodzą do nas klienci borykający się z chorobami. To ludzie, którzy najpierw zmierzyli się z kolejkami w przychodniach i wszystkimi niedogodnościami, jakie funduje pacjentowi NFZ. Ostatnie, co dostają do ręki, to recepty. Przychodzą z nimi gdzie? Do apteki.
- To tutaj dają upust swojemu niezadowoleniu. Za zbyt długie leczenie, za drogie leki. Za to wszystko dostaje się nam, aptekarzom - wzdycha pani Anna. Farmaceutką jest już od kilkunastu lat i pracowała w wielu miastach na Śląsku.
- W Bytomiu dostaje mi się najbardziej. Kiedy po całym dniu pracy wychodzę z apteki, w ogóle nie czuję, że to najmilsze miasto - przyznaje pani Anna.
Ale klienci też swoje racje mają.
- W wielu miejscach natrafiam na znudzone ekspedientki, które zapytane o coś, odpowiadają jakby z łaski - mówi pani Magdalena, mieszkanka centrum Bytomia. W lokalach gastronomicznych, nawet na dobrym poziomie, czeka się na obsługę, nawet kiedy jest mało klientów. Ale są też i pozytywne przykłady.
- Lubię robić zakup w delikatesach na rogu Dworcowej, tuż przed niedawno wyremontowanym przejściem tramwajowym. Panie, które tu obsługują, są zawsze uśmiechnięte, życzliwe, za każdym razem życzą miłego dnia - podkreśla pani Magdalena.

A wy jak oceniacie obsługę w bytomskich sklepach?

od 7 lat
Wideo

Jakie są wczesne objawy boreliozy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto