Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Szpital pod ścianą

DOROTA NIEĆKO
Piotr Nowak na szczęście jest już po zabiegu.
Piotr Nowak na szczęście jest już po zabiegu.
Za te pieniądze prawidłowo operować i leczyć się nie da - mówi Bogdan Koczy, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Koczy jako jedyny w regionie nie podpisał z Funduszem Zdrowia ...

Za te pieniądze prawidłowo operować i leczyć się nie da - mówi Bogdan Koczy, dyrektor Wojewódzkiego Centrum Chirurgii Urazowej w Piekarach Śląskich. Koczy jako jedyny w regionie nie podpisał z Funduszem Zdrowia kontraktu na drugie półrocze. Dlatego w "Urazówce" nie odbyły się wczoraj planowane zabiegi i nie są przyjmowani pacjenci, którzy czekają na operacje.

- Obniżenie z 11 tysięcy 400 złotych na 7 tysięcy 800 ceny wymiany endoprotezy nie pozwala nam na zabiegi. Koszt endoprotezy to osiem-dziesięć tysięcy złotych. Nie wiem, czy mam szansę w tej walce. A pacjenci są przerażeni, nie ma zabiegów. A ja nie mogę zejść poniżej kosztów. Fundusz uważa, że wystarczy 7 tysięcy 800. Nie wiem, skąd te ceny? Sytuacja jest tragiczna.

NFZ nie podpisał z "Urazówką" kontraktu na procedury onkologiczne, choć to jedyny szpital na południu Polski, który leczy w zakresie chirurgii onkologicznej układu kostno-stawowego. Nie podpisał kontraktu na endoprotezy biodra, kolana i implanty kręgosłupowe.

- Tymczasem właśnie teraz jest najwięcej urazów i pechowych skoków do wody - mówi Koczy. - A my operujemy ponad 80 procent uszkodzonych w naszym województwie kręgosłupów. Ale piłeczka jest po stronie Funduszu.

Inne szpitale kontrakty podpisały, ale również nie są zadowolone.

- Kontrakt dla pacjentów w szpitalu jest niekorzystny - mówi Krystian Oleszczyk, dyrektor Górnośląskiego Centrum Rehabilitacji w Tarnowskich Górach. Ubiegły rok szpital zakończył dodatnim wynikiem finansowym.

- Mamy około 1 miliona 300 tysięcy złotych mniej, niż w ubiegłym roku. Za to poradnie dostały więcej o 75 tysięcy złotych. Dostaliśmy lepszą cenę i więcej usług. Ale w sumie bilans jest niekorzystny.

Dyrektor Oleszczyk obiecuje, że pacjenci nie odczują obniżonego kontraktu. - Ale szpital się zadłuży - podkreśla.
- To nieetyczne, aby łóżka stały puste. - Co roku nakłady rosły o około 8-10 procent, w tym roku jest mniej o około 4,5 procenta - wylicza Janusz Wnuk, dyrektor ds. lecznictwa w Wielospecjalistycznym Szpitalu Rejonowym im. B. Hagera w Tarnowskich Górach. - Nasza umowa jest gorsza, niż w ubiegłym roku.

Dariusz Rajczyk, dyrektor Szpitala Klinicznego nr 9 w Bytomiu, negocjował przedwczoraj z NFZ-em kontrakt w trzech zakresach: diagnostyki, procedur wysoko specjalistycznych i poradnictwa. Ale nie jest dobrej myśli.

- Jest tak fatalnie, że nie mogę się zgodzić na to, aby kontrakt na procedury medyczne, diagnostykę czy poradnie był gorszy, niż w pierwszym półroczu, choć i ten był niski - mówi Rajczyk. - Nie wierzę, że będzie lepiej.

Jeśli szpital dostanie tyle, na ile liczył, w tych trzech dziedzinach (hospitalizację wynegocjowano w kwietniu) kontrakt byłby wart w tym roku około 5 mln zł, czyli o 10 proc. mniej, niż rok wcześniej. - W porównaniu z ubiegłym rokiem w poradniach mamy kontrakt o 20 procent niższy, a jeśli chodzi o diagnostykę, nawet o 50 procent - mówi Rajczyk.

Jeśli chodzi o procedury medyczne (również leczenie, np. noworodków, które wymagają natychmiastowej operacji lub leczenie zawału), kontrakt jest tu o 10 proc. niższy.
W ubiegłym tygodniu kontrakt na drugie półrocze negocjował również Szpital Specjalistyczny nr 1.

- Jeśli chodzi o procedury wysoko specjalistyczne, mamy nawet lepszy kontrakt, niż w ubiegłym półroczu - cieszy się Andrzej Tomczyk, dyrektor "Jedynki". - We wszystkich poradniach są o około 14 procent wyższe stawki i więcej jest samych porad. W sumie kontrakt opiewa na około 700 tysięcy złotych i do grudnia starczy pieniędzy. Jeśli będzie więcej pacjentów, postaramy się o renegocjacje.

W ten sposób "Jedynka" dostała pieniądze na już wykonane usługi w ambulatorium izby przyjęć. W kontrakcie było 1000 porad po 25 zł, a szpital wykonał go już na początku maja. Dostał należne 25 tys. zł i jeszcze dodatkowo 29 tysięcy. Ale zostało jeszcze 200 porad, na które nie ma pieniędzy. - Może się uda - ma nadzieję Tomczyk.

Nie narzeka również Wojewódzki Szpital Specjalistyczny nr 4 w Bytomiu.

- Kontrakt nie jest gorszy, niż ten, który mieliśmy w pierwszym półroczu - ocenia Joanna Cichoń, zastępca dyrektora ds. ekonomicznych "Czwórki". - Ale w niektórych dziedzinach, na przykład w klinice naczyń, jest gorzej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto