Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

System DECODE z Politechniki Śląskiej wspomaga diagnostykę COVID-19. Przy projekcie współpracuje Szpital nr 1 w Bytomiu

OPRAC.:
Szymon Bijak
Szymon Bijak
System opracowany na Politechnice Śląskiej przy współpracy ze Szpitalem Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu pomoże we wstępnym wykluczeniu COVID-19.
System opracowany na Politechnice Śląskiej przy współpracy ze Szpitalem Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu pomoże we wstępnym wykluczeniu COVID-19. arc.
Specjalny system DECODE, który został opracowany na Politechnice Śląskiej przy współpracy ze Szpitalem Specjalistycznym nr 1 w Bytomiu pomoże we wstępnym wykluczeniu COVID-19 wśród osób z objawami typowymi także dla innych chorób.

O systemie, którego robocza nazwa to DECODE (rozwinięcie od: Data drivEn COVID-19 DEtection), po raz pierwszy opowiadał prof. Jerzy Jaroszewicz, kierownik Oddziału Obserwacyjno-Zakaźnego i Hepatologii w bytomskim szpitalu, podczas niedawnego III Forum Wirusologicznego, który odbył się w Warszawie.

System ma być skuteczny, dzięki szczegółowym pytaniom

Jest to internetowy system, który pozwoli wstępnie wykluczyć COVID-19 u osób, które podejrzewają u siebie zachorowanie, ale w rzeczywistości nie są zakażeni. Nad całością pracuje 15 osób z Politechniki Śląskiej (zarówno doktoranci, jak i pracownicy) przy współpracy ze Szpitalem nr 1 w Bytomiu.

– Algorytm diagnostyczny tworzony jest w oparciu o takie dane, jak wiek, płeć, objawy kliniczne, choroby współistniejące, wywiad z pacjentem i inne czynniki ryzyka zakażenia SARS-CoV-2 - wyjaśnia prof. Jaroszewicz.

Dodał także, że kalkulator ryzyka ma zostać udostępniony w postaci online lub aplikacji. - Mógłby on posłużyć pacjentom lub lekarzom różnej specjalności w szybszym zdiagnozowaniu lub wykluczeniu zakażenia koronawirusem - kontynuuje.

Głównym celem wspomnianego projektu jest umożliwienie jak najszybszego wyodrębnienia osób rzeczywiście zarażonych wirusem SARS-CoV-2. Aby zmaksymalizować jego skuteczność, twórcy zdecydowali, aby poszerzyć liczby sprawdzanych przez ten algortym wartości.

– Podobne serwisy zostały już opracowane, ale zadają one np. tylko 3 pytania, te najważniejsze, dotyczące temperatury, duszności i kaszlu. To tymczasem – jak sprawdziliśmy – nie zawsze jest objawem COVID-19, jeśli np. równolegle panuje grypa. Rozszerzyliśmy ten zakres o bardziej szczegółowe pytania, np. o objawy neurologiczne. Takich cech diagnostycznych jest dziewięć. Potem pytamy o choroby współistniejące – mówi prof. Marek Sikora, jeden z koordynatorów całości, który reprezentuje Politechnikę Śląską.

Z systemu skorzystają więc zarówno pacjenci, jak i lekarze. Naukowcy mają nadzieję, że dzięki niemu zmniejszeniu ulegnie liczba osób, które są błędnie kierowane do szpitali zakaźnych.

Algorytm nie zastąpi lekarza, ale ma pomóc w diagnozie

Twórcom projektu zależy także na tym, by przygotowany serwis był atrakcyjny pod kątem... wizualnym.

– Obecnie pracujemy nad sposobem prezentacji wyników badania, tzn. nie chcemy podawać tylko „jesteś chory”, „nie jesteś”. Chcemy przedstawić również prawdopodobieństwo oraz graficznie ilustrować, jak te cechy, które podał użytkownik, plasują się na tle danych statystycznych w grupie zarażonych i niezarażonych. Planujemy jeszcze dodać formatkę objaśniającą, na ile te objawy, które pacjent wpisał, przyczyniły się do diagnozy, jaką postawił system – dodaje prof. Marek Sikora.

Oczywiście trzeba pamiętać, że sam algorytm nie zastąpi lekarza, testów molekularnych PCR czy badań radiologicznych, ale z pewnością może wszystkim pomóc.

Prof. Jerzy Jaroszewicz podkreśla, że będzie on na bieżąco aktualizowany i dostosowany do uwarunkowań lokalnych. - Chciałbym, aby ten projekt oparty o analizę danych z uwzględnieniem algorytmów genetycznych i sztucznej inteligencji żył i abyśmy nawet po jego uruchomieniu mogli go ciągle doskonalić – wyjaśnia.

Wstępna wersja ma być gotowa przed wzrostem zachorowań we wrześniu

Warto także wspomnieć, że pomysł na projekt zrodził się w czasie rozmowy na temat tego, jak komputery mogą pomóc w walce z epidemią koronawirusa – Zebraliśmy już prawie 3000 ankiet diagnostycznych od osób diagnozowanych w szpitalu w Bytomiu na przestrzeni ostatnich kilku miesięcy. Opracowaliśmy wspólnie z lekarzami wzór ankiety, który będzie najprawdopodobniej wdrożony w innych szpitalach. Nasza współpraca z zespołem prof. Jaroszewicza rozwija się intensywnie od kilku miesięcy – mówi prof. Beata Polańska z Politechniki Śląskiej, która jest również mocno zaangażowana w projekt.

Wstępna wersja systemu ma być gotowa we wrześniu tego roku, czyli jeszcze przed zapowiadanym wzrostem zachorowań w naszym kraju.

– Aby kalkulator ryzyka był jak najlepszy, musimy dostarczyć jak największą liczbę danych od chorych z różnych lokalizacji, dlatego zachęcamy inne szpitale do udziału w tym projekcie. Mamy nadzieję, że wstępna wersja będzie gotowa jeszcze przed spodziewanym wzrostem zachorowań we wrześniu – kończy prof. Jerzy Jaroszewicz.

Politechnika Śląska od samego początku epidemii stara się wspierać ośrodki medyczne w kraju. - Realizowane w tym czasie przedsięwzięcia stały się żywym potwierdzeniem tezy, że nauka jest blisko ludzi. Środowisko badawcze wobec nowych potrzeb potrafi zaproponować rozwiązanie, czerpiąc przy tym z kapitału swoich doświadczeń - mówi Jadwiga Witek, rzecznik prasowy Politechniki Śląskiej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Niedziele handlowe mogą wrócić w 2024 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto