Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sutuhali i Fryzowie w Bytomiu. Profesor Piotr Boroń ustalił, gdzie jest słynne bytomskie wzgórze i wyjaśnił pochodzenie tajemniczej nazwy

Tomasz Borówka
Tomasz Borówka
Plan okolic Bytomia z 1811 roku. U dołu zabudowania Stuoli (podobnie północ na mapie)
Plan okolic Bytomia z 1811 roku. U dołu zabudowania Stuoli (podobnie północ na mapie) Archiwum Państwowe Opole
Sutuhali to jedna z największych zagadek w historii Bytomia. Tajemnicze słowo, występujące w średniowiecznych dokumentach, najczęściej uważano za prastarą nazwę Wzgórza Św. Małgorzaty, choć nigdy nie było co do tego pewności. Całe pokolenia historyków i regionalistów starały się umiejscowić Sutuhali oraz wyjaśnić pochodzenie tego intrygującego słowa. Nikomu nie udało się tego przekonująco dowieść. Aż do teraz.

Wszystko wskazuje na to, że odwieczna tajemnica Bytomia nareszcie doczekała się odkrywcy, a został nim profesor Piotr Boroń z Uniwersytetu Śląskiego. Znany śląski historyk jako pierwszy dostrzegł i usystematyzował cały szereg intrygujących faktów, wskazujących na to, że nazwa Sutuhali zawdzięcza swe pochodzenie przybyszom z… Fryzji.

Fryzowie w Bytomiu?

Jak najbardziej. Obecność w średniowiecznym Bytomiu przedstawicieli tego narodu, którego ojczyzną jest kraina historyczna nad Morzem Północnym, na pograniczu dzisiejszych Niemiec, Holandii i Danii, wydaje się poświadczona ponad wszelką wątpliwość.

Dokument z 1425 roku mówi o domu Michała murarza, położonym przy „platea Ffrizonum”. Tą samą ulicą Fryzyjska jest najpewniej także Friczen gasse, przy której znajdował się dom Erazma wzmiankowany w dokumencie z 1410 roku. Na bytomską Małgorzatkę w jakiś sposób trafiły relikwie św. Willibrorda, znajdujące się od 1935 roku w ołtarzu tamtejszego klasztoru werbistów.

Nie wiadomo, skąd tam się wzięły relikwie tego świętego, żyjącego na przełomie VII i VIII wieku, jednak warto podkreślić, że wspominany jest on w historii Europy i Kościoła jako apostoł Fryzów. Można też dodać, że nawet XIII-wieczny wójt Bytomia zwał się Friczko, co może (choć oczywiście nie musi) być przezwiskiem nawiązującym do jego pochodzenia.

Najciekawszą bodaj poszlakę, wskazującą na fryzyjskie wątki w dawnym Bytomiu, odkryli archeologowie. „Chodzi o przyszwę buta, znalezioną w trakcie badań archeologicznych w latach 1997-98 na bytomskim rynku – pisze Piotr Boroń w swoim artykule »Fryzowie – zapomniani mieszkańcy Bytomia?«, powstałym w ramach prac nad programem Dialog, »Laboratorium Badań i Analiz Warunków Pracy Zawodów Przemysłowych«, finansowanym przez Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego.

– Jest ona ażurowana ornamentem wycinanym i nacinanym, układającym się w siedem rzędów serduszek/lipowych liści. Na podstawie kształtu noska można określić jej chronologię na okres od końca XIII do połowy XIV wieku. Ażurowy ornament został zinterpretowany jako serduszka i uznany za przejaw symboliki miłosnej. Warto jednak zauważyć, że owe »serduszka« są dość szerokie i nie posiadają ostrego górnego wcięcia i ostrego szpica. Przypominają kształtem narodowy symbol Fryzji czyli lilię wodną (pompebleden), widniejący obecnie na fryzyjskiej fladze, znany od czasów średniowiecza. Stosowany był zarówno w heraldyce, jak również w kulturze dnia codziennego. Dość powszechnie symbol ten uznawany jest za serce, choć w rzeczywistości jest to lilia wodna”.

Dlaczego Fryzowie osiedlili się w Bytomiu? Najprawdopodobniej miało to związek z wydobyciem i wytopem w tej okolicy rud srebra i ołowiu. Górnictwo i hutnictwo intensywnie rozwijały się tu już we wczesnym średniowieczu. Często parali się nim przybysze z odległych nawet stron. Wśród nich jak najbardziej mogli pojawić się imigranci z Fryzji. Warto przypomnieć, że w tymże XIII wieku, w którym miała miejsce lokacja miasta Bytom (1254) osadnicy z Flandrii i Fryzji właśnie założyli znaną śląską wieś Wilamowice.

Od południowego wzgórza do Wielkiego Pola

Sutuhali jest kolejną poszlaką fryzyjskiej historii Bytomia. „Wydaje się, że zastosowanie tu języka fryzyjskiego pozwala wyjaśnić znaczenie tej nazwy – zauważa prof. Boroń. – Przedrostek »sut« lub częściej »suut« lub »suit« oznaczał »południowy«. Słowo to w dziewiętnastowiecznych słownikach języka starofryzyjskiego zapisywane jest »suth«, »sud«, »sud« lub »suden«. Przy założeniu, że Sutuhali to nazwa złożona, z jej drugą częścią mamy większy problem. Zniekształcone zapewne przez pisarza »-hali«, w późniejszych tekstach występujące jako »-tali«, może w języku fryzyjskim posiadać więcej znaczeń. W języku zachodniofryzyjskim istnieje słowo »Heuvel«, czyli wzgórze. W tym znaczeniu Sutuhali to byłoby południowe wzgórze. Można także przyjąć, że drugi człon nazwy wywodzi się od określenia »część« czy »połowa«. W zachodniofryzyjskim jest to słowo »heal«. Suuthollant to Holandia południowa, zaś »suuthalf« (lub suithalf) to część południowa”.

Co istotne, Piotr Boroń uważa, że Sutuhali to wcale nie Małgorzatka, z którą popularnie jest utożsamiane, a nawet nie położona w jej sąsiedztwie tzw. Adamcowa Góra.

Na podstawie swoich badań źródłowych i kartograficznych naukowiec wskazuje na zupełnie inne miejsce. Decydująca okazała się tu wnikliwa analiza protokołu wizytacji biskupiej z 1665 roku, w którym grunty we wcześniejszych dokumentach określane jako Sutuhali, występują tym razem jako Wielkie Pole. Pod ta nazwą można już je było całkiem precyzyjnie umiejscowić. „Lokalizacja Sutuhali wydaje się nie budzić żadnych wątpliwości w świetle zapisow na mapie z 1811 roku. Zaznaczono tam bardzo dokładnie dwa grunty należące do probostwa, a na jednym z nich, położonym na wzgórzu, grupę zabudowań określono Stuoli” – stwierdza Piotr Boroń. Określenie „południowe wzgórze” nie wiązałoby się więc z usytuowaniem go w stosunku do Bytomia, a wynikało z faktu, iż jest ono najbardziej wysuniętym na południe wzgórzem Garbu Tarnogórskiego.

Mimo iż nazwa Stuoli nie przetrwała do naszych czasów, to relikty samego wzgórza istnieją do dziś (co wobec radykalnych przemian krajobrazu tej części Bytomia na skutek industrializacji i rozbudowy dróg z autostradą A1 włącznie wręcz zakrawa na cud). Kto chciałby odwiedzić dawne Sutuhali, powinien wybrać się w okolicę ulicy Strzelcow Bytomskich, alei Jana Nowaka-Jeziorańskiego i ulicy Dworskiej.

– Identyfikacja mons Sutuhali jako wskazanego wyżej terenu nie budzi wątpliwości – konkluduje prof. Boroń.

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto