Restauratorzy z Bytomia na skraju bankructwa
Pandemia dotkliwie niszczy wiele biznesów, w każdej branży. Bardzo odczuwają to właściciele restauracji. Zarówno przy pierwszym lockdownie, jak i teraz, przez długie miesiące nie mogą przyjmować gości. Sytuacja jest naprawdę zła. Restauratorzy z Bytomia piszą do prezydenta miasta o pomoc:
Szanowny Panie Prezydencie,
stłamszeni, zastraszeni przez organy państwa oraz będący na skraju bankructwa bytomscy restauratorzy, apelujemy do Pana o zdecydowaną reakcję oraz realną pomoc w utrzymaniu naszych biznesów, a co za tym idzie - setek miejsc pracy bytomian oraz lokali, które bytomianie kochają. Cały ubiegły rok przez pandemię był dla nas najcięższym czasem, z którym jednak staraliśmy się mierzyć i który część z nas przetrwała. To, co dzieje się obecnie, to dla nas już za wiele - czytamy w otwartym liście.
Władze spotkają się z restauratorami
Restauratorzy list kierują do prezydenta Bytomia - Mariusza Wołosza. Restauratorzy i przedsiębiorcy branży gastronomicznej proszą go o pomoc. Prezydent proponuje im spotkanie, by wypracować najlepsze możliwe rozwiązania.
- Jeszcze nie widzieliśmy listu w formie papierowej, lecz w mediach społecznościowych. Pan prezydent zapowiedział, że chciałby spotkać się z restauratorami, by porozmawiać o formach wsparcia. Proponuje spotkanie we wtorek o godzinie 9, lecz nie jest to jeszcze oficjalny termin. W poniedziałek skontaktuje się z restauratorami, by się umówić. Praktycznie od roku pomagamy bytomskim przedsiębiorcom, zrealizowaliśmy ponad 800 wniosków o wsparcie, takie jak umorzenie podatków, czy opłat lokalnych. Porozmawiamy z restauratorami o formach wsparcia, jakie miasto może im zaoferować - mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzecznik UM w Bytomiu.
Jaką pomoc chcieliby otrzymać restauratorzy?
W liście właściciele restauracji apelują o pomoc, by nie musieli zamykać swoich lokali. Proszą prezydenta, Mariusza Wołosza, o zmniejszenie opłat za koncesję na 2021 rok, a także za ogródki letnie. Postulują o zniesienie opłat za lokale dzierżawione od miasta, a także o zniesienie podatku od nieruchomości własnościowych. Najważniejsze dla nich są szerokie ulgi, które pomogą im w między innymi w opłaceniu pracowników, którzy także przecież mają swoje rodziny i potrzebują dochodów. Bytomscy restauratorzy chcą, by w ich imieniu prezydent zaapelował do władz państwowych, by umożliwić im powrót do normalności.
- Nasz apel to ostatnie wołanie o pomoc. O realną pomoc, która jest nam potrzebna już teraz, dzisiaj! Panie prezydencie! My dajemy pracę bytomianom, ściągamy do Bytomia turystów jednodniowych, mamy realny wpływ na koloryt miasta oraz zmieniamy postrzeganie naszego miasta na pozytywne. Organizujemy imprezy dla bytomian, akcje charytatywne, koncerty, wydarzenia kulturalne i artystyczne. Jesteśmy ważną częścią tego miasta, a za chwilę wszyscy będziemy musieli się poddać. Zaznaczamy, że będziemy walczyć o nasze biznesy. Jesteśmy zjednoczeni i zdecydowani i o zdecydowane kroki prosimy Pana, Panie Prezydencie. Oczekujemy szybkiej odpowiedzi na nasz apel, która zostanie podana do publicznej wiadomości, ponieważ nie mamy już czasu, ani siły dłużej czekać.
Sytuacja przedsiębiorców nie jest prosta
W całej Polsce, dzień za dniem, kondycja wielu przedsiębiorców jest coraz gorsza. Od początku pandemii, z ogromnymi problemami zmagają się restauratorzy. Jak mówi rzecznik UM w Bytomiu, od marca dostają sygnały i wnioski restauratorów o pomoc - rozpatrzyli ich już ponad 800. Teraz wielu restauratorów bierze udział w akcji #otwieraMY. Otwierają lokale z zachowaniem zasad sanitarnych, ponieważ jak mówi wielu z nich - inaczej po prostu nie dadzą sobie rady i ich biznesy, na które pracowali latami, upadną.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?