Sklepy z alkoholem w Bytomiu. Będzie ich mniej?

Sklepy z alkoholem w Bytomiu

Miasto ruszyło z wielką kampanią społeczną dotyczącą walki z dopalaczami. Tymczasem okazuje się, że jeśli chodzi o inną popularną używkę, czyli alkohol, sytuacja w Bytomiu też nie wygląda za dobrze. Bytomianie coraz częściej wpadają w uzależnienie od alkoholu właśnie. Ten problem poruszył pan podczas obrad komisji prawa i porządku publicznego

To prawda. Niestety, mieszkańcy Bytomia kupują i piją coraz więcej alkoholu. Widać to choćby po pieniądzach , które na walkę z tym problemem przeznacza centrum interwencji kryzysowej. Liczba mieszkańców się zmniejsza, a wysokość tych kwot rośnie. To daje do myślenia.

Problem leży chyba w liczbie miejsc, gdzie o każdej porze dnia i nocy można kupić wysokoprocentowy trunek. Jest ich podobno całkiem sporo.

Mamy 72 sklepy całodobowe, w tym 10 stacji benzynowych. Z tego w ramach tylko jednej sieci w Bytomiu działa 26 punktów. Wszędzie tam kupimy alkohol przez całą dobę. To dane z wykazu, który otrzymałem po mojej interpelacji. Co ciekawe, okazało się, że wcześniej nie był prowadzony. Po mojej interpelacji to zmieniono.

Co można zrobić w tej sytuacji? Jak ograniczyć dostępność do tych miejsc? Mają koncesję, a prawo rynku jest twarde
Rzeczywiście, mamy słabe narzędzia prawne. Ustawa o wychowywaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi z 1982 roku, chociaż wielokrotnie nowelizowana, to jednak powstała w nowej epoce i nie przystaje do obecnych czasów. A nowelizacje zamiast coś poprawić , to moim zdaniem bardziej sytuacje pogarszają i komplikują. Ale oczywiście nie jesteśmy tak kompletnie bezradni. Jako radni rady miejskiej mamy pewne możliwości wpływu na sytuację. Możemy wyznaczać dopuszczalną liczbę punktów sprzedaży alkoholu ( dotyczy powyżej 4,5 procent) w mieście. Także określać i wyznaczać tzw. obiekty chronione, w pobliżu których takiej sprzedaży nie może być. I dotyczy to zarówno takich, o jakich czytamy w ustawie, jak i dodatkowych, które my uznamy za wpisujące się w ten wyznacznik. Przykładem takiego obiektu może być plac zabaw. Mamy też prawo określać odległość w jakiej od danego obiektu może znajdować się taki punkt sprzedaży alkoholu.
Czy w takim razie czekają nas jakieś zmiany w tym zakresie w najbliższym czasie?

Myślę, że tak. Na posiedzeniu komisji wystąpiłem z wnioskiem, aby po pierwsze rozszerzyć katalog miejsc chronionych. Do tej pory taki status miały głównie placówki oświatowe. Za poprzedniego prezydenta wykaz obejmował także tereny przy kościołach i miejscach kultu religijnego. Potem jednak usunięto je z tego katalogu. Zaproponowałem, aby je przywrócić. A dodatkowo uwzględnić także place zabaw, miejsca, gdzie wolny czas spędzają wspólnie rodziny. Druga moja propozycja dotyczyła zmiany odległości punktów sprzedaży alkoholu od miejsc chronionych. Dzisiaj ta minimalna odległość wynosi trzydzieści metrów. Ja chciałbym ją rozszerzyć do 50 metrów.

Czyli właściciele sklepów muszą liczyć się ze zmianami, uchyleniem koncesji, rewolucją?

Zmiany tak, ale nie w postaci rewolucji. Podczas komisji zaznaczyłem, że należałoby zacząć od zbadania ile będzie tych punktów z alkoholem po wprowadzeniu tych obostrzeń. Dowiedziałem się też, że zaplanowano już, aby jeszcze jesienią sprawdzić wszystkie te miejsca, zweryfikować koncesje. Będzie to wstęp do analizy związanej z proponowanymi przeze mnie zmianami. Wniosek przeszedł . Myślę, że jest to podejście wyważone i merytoryczne. Cieszę się, chociaż nie mam złudzeń, że wprowadzenie tych zmian od razu rozwiąże problem. To ogromny i długi proces, zwłaszcza w takim mieście jak nasze, gdzie mamy wciąż tak dużą stopę bezrobocia. Ale na pewno to dobry, pierwszy krok do pozytywnych zmian.