Ryszard Walicki nowym prezesem Polonii Bytom

Nieoczekiwany przebieg miało wczoraj spotkanie, na którym potencjalny sponsor klubu Ryszard Walicki miał przejąć piłkarzy Polonii Bytom. Okazało się, że aby formalnie "pokonać" dystans ze Spółki do Stowarzyszenia trzeba także dosłownie sporo się nachodzić. Ostateczne porozumienie osiągnięto dopiero po sześciu godzinach dyskusji.

Zamiast oczekiwanego dopełnienia formalności doszło do męskiej rozmowy wszystkich zainteresowanych stron. Najpierw okazało się, że zapis o wypożyczeniu drużyny przez Stowarzyszenie na rok wzbudza spore wątpliwości. Szybko więc zgodzono się zmienić formułę "wypożyczenie" na "przekazanie". Ale prawdziwy problem tkwił w prawach do wykorzystywania stadionu.

Właściciel akcji Stanisław Zasada i prezes Edward Lonka, działając z korzyścią dla Spółki, wyraźnie rozdzielali obiekt od przynoszących dochód targowiska i parkingu. Walicki zresztą specjalnie nie upierał się, by przejąć całość. Ale czy wyłączenie stadionu z całości jest możliwe mogło się okazać tylko po sprawdzeniu odpowiednich dokumentów. Tak więc nieunikniona okazała się "wycieczka" do Urzędu Miejskiego i konsultacje z prawnikami. Wreszcie operacja została przeprowadzona.

- Osiągnęliśmy porozumienie, pan Walicki został prezesem Stowarzyszenia, a ono z kolei przejęło drużynę - oświadczył Lonka, który od wczoraj nie zajmuje się już kwestiami piłkarskimi.
Kadra liczy tylko siedmiu zawodników!

- Sądzę, że dziś zwiększy się do 13, może 14 - zapewnił jeszcze Lonka.
Długi klubu wstępnie oszacowano na 350 tysięcy złotych, nie ma natomiast zaległości wobec zawodników. Wiele wskazuje na to, że kwota ta nie skłoni Walickiego do zainwestowania w Spółkę.

Nie wiadomo kto będzie szkoleniowcem drużyny. Pewniakiem wydawał się Janusz Małek, ale...

- Wyraziłem tylko niezobowiązującą zgodę, ale pana Walickiego nie miałem jeszcze okazji nawet zobaczyć, rozmawiałem jedynie z jego asystentem. Nie prowadziłem też żadnych zajęć, chociaż prasa już o tym pisała - oświadczył niespodziewanie szkoleniowiec. W podobny sposób wypowiadał się też Bolesław Gruszka.

W związku z panującym w klubie zamieszaniem działacze próbowali przełożyć inauguracyjny mecz z Odrą Opole, ale rywale nie wyrazili na to zgody.