MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Rozmawiamy z Ryszardem Kłaczyńskim, prezesem Polonii Bytom

rozmawiał: Marcin Zasada
Ryszard Kłaczyński.
Ryszard Kłaczyński.
W sierpniu 2001 roku, po upadku Polonii Bytom, trzeciej drużyny w kraju, Ryszard Kłaczyński wraz z grupką zapaleńców utworzył Towarzystwo Miłośników Hokeja.

W sierpniu 2001 roku, po upadku Polonii Bytom, trzeciej drużyny w kraju, Ryszard Kłaczyński wraz z grupką zapaleńców utworzył Towarzystwo Miłośników Hokeja. Jesienią nowa Polonia nieoczekiwanie przystąpiła do rozgrywek I ligi. W tym sezonie poloniści grają o awans do ekstraklasy. Kłaczyński gra też w hokeja amatorsko, broni w Huraganie Bytom. Jego syn, 14-letni Sebastian, gra w młodzikach MOSM-u Bytom. Ryszard Kłaczyński jest kierownikiem tej drużyny

DZ: Skąd u pana taka miłość do hokeja?

Ryszard Kłaczyński: Sam kiedyś grałem i trenowałem. Nie byłem co prawda tak ambitny, jak moi koledzy z klasy: Marek Stebnicki, Ryszard Mróz, Piotr Juraszek, czy Jacek Ritszel, który zrobili w hokeju karierę. W ósmej klasie przestałem trenować. Potem przychodziłem na mecze, jako kibic i zawsze byłem wielkim fanem Polonii. W hokeja zaczął grać też mój syn. Za czasów trenera Rudolfa Rohaczka pomagałem klubowi finansowo.

DZ: Po rozwiązaniu tamtej Polonii mało kto wierzył w jej zmartwychwstanie...

RK: Zgadza się. Jednak razem z Tomkiem Rudnickim, Rafałem Kujawą i Adamem Frasem dość długo rozmawialiśmy na temat przyszłości klubu. W końcu postanowiliśmy, że nie damy zginąć Polonii. Trzeba było działać szybko, więc jeszcze w sierpniu powołaliśmy do życia Towarzystwo Miłośników Hokeja.

DZ: Początki były bardzo trudne.

RK: Aż sam dziwię się, w jaki sposób udało nam się przetrwać te czasy. Nie mieliśmy praktycznie żadnych perspektyw, działaliśmy na wariackich papierach. Najczęściej wykładaliśmy własne pieniądze na klub. Zawodników sprowadzaliśmy z przysłowiowej łapanki. Niektórzy z nich nie byli na lodzie po osiem, dziesięć lat. Kilku z nich powróciło jednak do Polonii w wielkim stylu. Łukasz Steckiewicz, czy Michał Piszczak to w dalszym ciągu znakomici zawodnicy.

DZ: Polonia funkcjonuje w tej chwili na amatorskich, ale za to bardzo zdrowych i przejrzystych zasadach.

RK: Nie obiecujemy niczego, co nie miałoby pokrycia. Działamy bez długów i zobowiązań. Atmosfera w drużynie jest znakomita. Nie ma niedomówień i zgrzytów. Po co to robimy? Ponieważ kochamy Polonię. Nie chcemy czerpać z tego żadnych zysków. Robimy to tylko dla klubu.

DZ: Ile pieniędzy potrzebowałaby Polonia, by znów walczyć o medale w ekstraklasie?

RK: Kiedyś obliczaliśmy to wspólnie i wyszło nam, że za pięćdziesiąt tysięcy miesięcznie dałoby się stworzyć silną drużynę, która liczyłaby się w ekstraklasie. Naprawdę wiele da się zrobić małym kosztem. Trzeba tylko chcieć. My bardzo chcemy, czekamy na innych...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

STUDIO EURO 2024 ODC. 6

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto