Ratujcie Polonię!

Sytuacja Polonii Bytom, po zakończonej sukcesem niesamowitej walce o utrzymanie się w III lidze, jest... gorsza niż była wówczas. Pisaliśmy już o zmianach w systemie finansowania drużyny, na które nie chcą zgodzić się zawodnicy, ci co na Olimpijskiej pozostali, a nie jest ich już wielu. Mający jakiekolwiek szanse gry w innych klubach odeszli i trudno im się dziwić.

Nawet fakt zgłoszenia "niebiesko-czerwonych" do nowych rozgrywek nie jest wcale pewny. Szombierki też rzutem na taśmę uratowały IV ligę. Tu też będą zmiany kadrowe, ale bez charakteru exodusu, jaki ma miejsce u polonistów, jednak permanentna walka tylko o utrzymanie się w IV lidze nikogo nie może zadowalać. W tej samej lidze, co Szombierki, gra GKS Bobrek Karb i na boisku radzi sobie lepiej niż "biało-zieloni", ale to może być ten wyjątek potwierdzający regułę. Jednak za łatwo przychodzi uznawanie niskich lotów bytomskiej piłki za regułę. Jeszcze niedawno było to nie do pomyślenia. Doskonałym wyjściem z kryzysu byłby napływ gotówki, najlepiej wielkiej, pozwalającej na myślenie od razu o I lidze. Marzenia. Dziś już nie da się znaleźć filantropów gotowych wpakować w futbol swoje pieniądze i nie żądających nic w zamian, no może jedynie dobrych wyników. Choć może gdzieś tacy są, ale do Bytomia raczej nie trafili (oby to nie była prawda). Musi więc być inny sposób. Powstała niedawno Bytomska Unia Sportu, pod wodzą prezesa Józefa Wiśniewskiego, nakreśliła już plan sanacji bytomskiego sportu w ogóle, a futbolu w szczególności. Plan długofalowy, ośmioletni, opierający się m.in. na odejściu klubów od partykularnych interesów i stworzeniu najpierw wspólnej drużyny juniorów do walki o mistrzostwo Polski w tej kategorii wiekowej, a później zespołu seniorów pukających chociaż do bram ekstraklasy, a może nawet owe bramy przekraczających. Zamysł niewątpliwie dobry, ale czy nie dałoby się go przyśpieszyć? Pośpiech może nie zawsze jest wskazany, ale kibice osiem lat czekać nie zechcą. I tu przechodzimy do sedna. W Bytomiu mógłby (powinien) powstać jeden klub seniorski na poziomie III ligi, z rezerwową drużyną w lidze IV, gdzie ogrywałaby się najlepsza młodzież. Czytelnik może się teraz uśmiecha albo, co bardziej krewki, oburza, myśląc jak pewien krakowski bard: "ale to już było i nie wróci więcej". Bo faktycznie chodzi o fuzję Polonii z Szombierkami. Fakt, przerabialiśmy już to, z marnym skutkiem, ale w innych uwarunkowaniach, a i cele niektórych naciskających wówczas na owo połączenie nie do końca były jasne i czytelne. Teraz sytuacja jest inna. W Bytomiu jest jeszcze III liga, ale za chwilę może jej już nie być i to praktycznie bez walki. Trzeba wybrać między zacietrzewieniem a realną szansą na utrzymanie stanu posiadania i nadzieją na jego powiększenie. Niech to będzie Klub Piłkarski Bytom. Trzeba znaleźć sposób na zachowanie autonomii obu klubów, tak by drużyna KPB w III lidze grała dalej jako Polonia, a rezerwa występowała pod nazwą Szombierki. Można się założyć, że nie ma przepisu zabraniającego zachowania swoich nazw, a co nie jest zabronione, jest dozwolone. Dla jasności - nie chodzi o aneksję jednego klubu przez drugi, ale zdrową współpracę przy pomocy władz miasta.
Obiektywnie patrząc, najlepszy obiekt sportowy w mieście mają obecnie Szombierki, więc tam powinna zostać skupiona piłkarska młodzież, tym bardziej, że w Polonii grup młodzieżowych nie ma. Te grają pod szyldem MOSM-u, więc znacząca byłaby tu opinia dyrektora bytomskiego OSiR-u, Ryszarda Kumorka.

Pomysł wymaga doszlifowania, ale chyba warto się nad takim rozwiązaniem zastanowić. Może Bytom wreszcie czymś zaimponuje - będzie pierwszym miastem, w którym fuzja klubów przyniesie wymierne korzyści. Działać jednak trzeba szybko, bo czasu pozostało niewiele.