Radni zaskarżyli decyzję wojewody

Na pewno nieprędko będzie można w mieście prowadzić ewidencję osób sprzedających złom metali nieżelaznych, żeliwny i stalowy oraz źródeł jego pochodzenia. Na ostatniej sesji Rada Miejska uchwaliła, że zaskarży do Naczelnego Sądu Administracyjnego rozstrzygnięcie wojewody, który stwierdził, że uchwała jest nieważna.

Chodzi o to, jak sformułowano moment wejścia w życie uchwały. - Napisaliśmy, że wejdzie ona w życie 3 dni po ogłoszeniu jej w Dzienniku Urzędowym Województwa Śląskiego i ogłoszeniu w prasie lokalnej - wyjaśnia mecenas Bogusław Ziomek z Biura Prawnego UM. - Wojewoda uważa, że uchwała powinna zostać ogłoszona w obwieszczeniu, a więc np. na plakatach wiszących w mieście. To zwykły niuans. Pozy tym to, co wojewoda skarży u nas, puszcza w innych gminach, np. w Wodzisławiu Śląskim.

Jednak Lechosław Jarzębski, wojewoda śląski, ma takie prawo. Po przesłaniu mu wszystkich aktów RM ma 30 dni na to, aby stwierdzić, czy uchwały są zgodne z prawem, czy nie. Jeśli zdecyduje, że nie, miasto ma z kolei 30 dni na zaskarżenie decyzji do NSA. Ale musi w tym celu podjąć stosowną uchwałę.

Sporna uchwała RM z dnia 27 czerwca 2002 r. miała na celu ograniczenie nielegalnego handlu złomem. Chodzi m. in. o wiaty przystanków, kratki ściekowe czy znaki drogowe, a więc własność gminy, która często trafiała do punktów skupu. - Wprawdzie prowadzący te punkty mają obowiązek wylegitymować osoby sprzedające, ale nie zawsze to robią - mówi mec. Ziomek.

Z powodu wątpliwości wojewody, wejście w życie przepisów ograniczających kradzież mienia gminy przedłuży się. Jeśli zaś decyzja NSA będzie dla miasta niekorzystna, uchwała zostanie automatycznie skasowana i trzeba będzie podjąć ją na nowo. W międzyczasie ważna będzie uchwała RM z 1998 roku.