Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radni PiS stworzyli Czarną Księgę Śmieci w Bytomiu

PSZ
Paweł Szałankiewicz
W ubiegłym tygodniu prezydent Damian Bartyla poinformował, że powstał dokument dotyczący nielegalnego składowania toksycznych śmieci w Bytomiu. Co znalazło się w dokumencie, wie tylko prokuratura, bo swoim zwyczajem prezydent nie pokazał nikomu jego zawartości. Kontrapunktem dla jego dokumentu jest Czarna Księga Śmieci w Bytomiu, którą opracowali radni Prawa i Sprawiedliwości. I ją może zobaczyć każdy, kto chce.

Zawartość Czarnej Księgi Śmieci radni PiS przedstawili na konferencji prasowej w Biurze Promocji Bytomia. A właściwie jej pierwszą część, bo jak zapowiadają, powstaną kolejne, a każda ma dotyczyć innej części miasta.

- Zaczynamy od Bobrka czyli miejsca, od którego wszystko się zaczęło - powiedział Maciej Bartków z biura posła Wojciecha Szaramy. - Czarna Księga Śmieci powstawała przez kilka tygodni. Zawiera przede wszystkim genezę tego problemu, z jakim mamy do czynienia nie tylko w Bytomiu, ale i na Śląsku. A jest nim skądinąd dobry pomysł utylizacji hałd pogórniczych, które niszczyły śląski krajobraz.

Bartków dodaje, że aby zrekultywować powstałe po hałdach dziury, trzeba było je zrekultywować. - I jakieś firmy wpadły na pomysł, by zrobić to śmieciami.

W obszernym dokumencie wskazywana jest m.in. sieć powiązań pomiędzy firmami działającymi na Bobrku przy ul. Pasteura. - Pokazujemy nazwiska ludzi, którzy tworzą bytomską radę biznesu, a sami prowadzą firmy związane z odpadami. To nie jest zarzut, natomiast jest dość ciekawe to, że aż pięciu na jedenastu członków rady prowadzi taką działalność - mówi Bartków.

W dokumencie znajduje się również wykaz wszystkich decyzji wydanych przez marszałka województwa śląskiego i prezydenta Bytomia, jak i dokumenty z przeprowadzanych tam kontroli. - Pokazujemy samorządowcom narzędzia wynikające z polskiego prawa, jakie mogą podjąć, czyli radykalną i skuteczną walkę z tym problemem - mówi Bartków.

W dokumencie znajdują się też kulisy wydzierżawienia miejskiego wysypiska śmieci czy dzierżawy terenu przy ul. Magdaleny. Po co ten dokument powstał?

- Chcemy w ten sposób skłonić prezydenta do tego, żeby wreszcie zaprzestał wydawania decyzji na składowanie odpadów. Skandalem jest ostatnia decyzja z maja na tereny po byłym Jopku na Stroszku, gdzie w decyzji jest zawartych ponad 200 kodów odpadów. Mam nadzieję, że jak skończy się wydawanie decyzji, skończy się problem śmieci - mówi Mariusz Janas Przewodniczący Rady Miejskiej w Bytomiu.

Twórcy dokumentu podkreślają również, że Czarna Księga Śmieci ma pokazać wszystkim skalę tego problemu, a samorządowcom uświadomić, że mogą korzystać z istniejącego prawa tym bardziej, że prawo zezwala na realne działania. - Niech nie zasłaniają się niemożnością walki z tym problemem, tylko niech podejmą realną i skuteczną walkę. Niestety nie chcą z tego korzystać, a przypomnę, że WIOŚ ma możliwość nałożenia kary do miliona złotych, co daje mu polskie prawo. Niestety, takie kary nie są nakładane i wygląda to teraz tak, jak wygląda - kończy Bartków.

Czarną Księgę Śmieci w Bytomiu możecie przejrzeć na stronie Bytomskiego Koła Prawa i Sprawiedliwości

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto