Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy PBSz liczą na ustawę Kołodki

Dorota Niećko
Szefowie PBSz liczą na to, że do końca roku uda się zlikwidować zaległości pracownicze.
Szefowie PBSz liczą na to, że do końca roku uda się zlikwidować zaległości pracownicze.
Przedsiębiorstwo Budowy Szybów częściowo zlikwidowało swoje długi wobec gminy, przekazując jej w zamian za długi swój majątek. To jeden z elementów restrukturyzacji firmy, która ma się zakończyć jeszcze w tym roku.

Przedsiębiorstwo Budowy Szybów częściowo zlikwidowało swoje długi wobec gminy, przekazując jej w zamian za długi swój majątek. To jeden z elementów restrukturyzacji firmy, która ma się zakończyć jeszcze w tym roku. O jaki majątek chodzi? Nie wiadomo. Nie chce o tym mówić Janusz Rusek, rzecznik PBSz.

- To transakcja handlowa, nie mogę zdradzać szczegółów - zasłania się. - Chodzi o nasze składniki majątkowe, grunty, obiekty czy nakłady inwestycyjne, które też są majątkiem.
Przyznał tylko, że firma realizuje proces restrukturyzacji i... jest dobrej myśli. Zapewnił również, że w stosunku do pracowników do końca roku nie będzie żadnych zaległości. - Tak naprawdę spośród firm, działających na rynku, jesteśmy w najlepszej sytuacji - twierdzi Rusek.

Tę sytuację firma zawdzięcza przede wszystkim szczegółowemu planowi restrukturyzacji. - Chcemy, między innymi, skorzystać z prawnych możliwości restrukturyzacji - wyjaśnia Rusek.

Chodzi o tzw. ustawę Kołodki, zgodnie z którą firmy, spełniające dość ostre warunki, mogą starać się o umorzenie długów wobec ZUS-u czy Urzędu Skarbowego. Firma stara się także układać z wierzycielami. Jeszcze kilka miesięcy temu nie wiadomo było, czy PBSz będzie mógł skorzystać z ustawy Kołodki, ponieważ przedsiębiorstwo miało również swoich dłużników, chociażby spółki węglowe. W marcu pracownicy, którzy od wielu miesięcy nie dostawali w całości i na czas swoich pensji i nagrody barbórkowej, ostro protestowali. Efekt, uregulowane zobowiązania wobec pracowników PBSz SA, jednej ze spółek-córek i wybór nowego prezesa. Jan Siewierski zaczął od grupowych zwolnień, ale związki zawodowe zapewniły, że strajków już nie będzie. Na to, że nowy prezes wyprowadzi firmę na prostą, mają nadzieję do dzisiaj. - Nie jest lepiej, ale na pewno nie jest też gorzej - zastanawia się Wojciech Trybuchowski, szef Solidarności w PBSz. - Zaległości wobec pracowników nie zostały jednak uregulowane, a wypłaty trafiają na konta z opóźnieniem, nawet półtoramiesięcznym. Pod koniec roku będzie dodatkowo barbórka i czternastka, a chyba nie ma możliwości, aby PBSz mogło te roszczenia spełnić.

PBSz nie może jednak narzekać na brak pracy. Latem firma odbudowała szyb w ZG Bytom III, teraz część załogi, około 50 osób, wyjedzie na kontrakt do Turcji. - Niektórzy położyli już na nas krzyżyk, ale okazało się, że minął rok i działamy - mówi Trybuchowski.

- Chcemy, aby firma normalnie działała na rynku, płaciła ludziom i walczyła z konkurencją - mówi Rusek. - Kiedy rynek się kurczy, nie jest dobrze, ale trzeba umieć się znaleźć. Nasza firma stara się szukać nowych klientów. Chociaż program restrukturyzacji opracowano do końca roku, mamy też zaplanowane działaniami na przyszłość. Jestem przekonany, że nam się uda.

We wszystkich spółkach PBSz pracuje obecnie 880 osób.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto