MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Pracownicy dostali 100 zł na trzy miesiące

D. Niećko
Prawie 500 byłych pracowników huty "Bobrek" chciało spotkać się wczoraj z syndykami. Fot. L. Usińska
Prawie 500 byłych pracowników huty "Bobrek" chciało spotkać się wczoraj z syndykami. Fot. L. Usińska
Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie byłych pracowników spółek, które wydzieliły się z huty "Bobrek". Przybyło na nie prawie 500 osób. Spotkanie odbyło się w Domu Kultury Huty Bobrek, a zaproszono na nie tym razem nie ...

Wczoraj odbyło się kolejne spotkanie byłych pracowników spółek, które wydzieliły się z huty "Bobrek". Przybyło na nie prawie 500 osób. Spotkanie odbyło się w Domu Kultury Huty Bobrek, a zaproszono na nie tym razem nie tylko syndyka Zakładów Metalurgicznych, ale i Huty oraz wiceprezydenta miasta, Kazimierza Bartkowiaka oraz kandydata na prezydenta miasta, Piotra Koja.

- Chcieliśmy, aby wiceprezydent wytłumaczył nam dlaczego, skoro obiecał nam, że huta nie upadnie, stało się inaczej - mówią byli pracownicy obu spółek. - Czy pamięta jeszcze swoje obietnice?

Mirosław Mozdżeń, syndyk Zakładów, nie przybył na spotkanie ze swoimi pracownikami, którzy od miesięcy nie dostają zaległych wypłat i odpraw. - Ostatnia wypłata miała miejsce trzy miesiące temu, dostaliśmy po 100 złotych - skarżyli się byli pracownicy Zakładów. - Spotykamy się z syndykiem niemal co tydzień, ale nie widać, aby sytuacja się zmieniła.

Pieniądze na zaległe wypłaty (milion złotych) miały trafić do Zakładów Metalurgicznych z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych. Wniosek złożono w ciągu miesiąca od ogłoszenia upadłości. Do tej pory ich nie ma.

- Siódmego listopada mija ustawowy termin, do którego mieliśmy dostać pieniądze - mówią byli hutnicy. - Fundusz twierdzi, że nie wie nawet, gdzie jest Bobrek i nie wiadomo, kiedy będą pieniądze, lecz na pewno nie w listopadzie.

Tymczasem pracownikom grożą eksmisje i odłączanie prądu.
Syndyk Huty Bobrek twierdzi, że spieniężono Pola Szombierskie i ludzie z tej spółki dostaną w połowie listopada 43 proc. zaległości. A te sięgają nawet 1995 roku. Z masy Zakładów Metalurgicznych ok. 200 osobom trzeba wypłacić 540 tys. zł. Czterem byłym członkom zarządu - 522 tys. - Nic nie wiedziałem o spotkaniu - mówi Mirosław Mozdżeń, syndyk masy upadłościowej Zakładów Metalurgicznych. - Pieniądze muszą trafić do nas z Warszawy - Tam decyduje się, komu przyznać środki. Nie mam co powiedzieć ludziom. W życie weszła ustawa o pożyczkach dla Funduszu, może to jest szansa na pieniądze?

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Gadżety i ceny oficjalnego sklepu Euro 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto