Wczoraj rano niektórzy kierowcy nie wierzyli własnym oczom, kiedy wybierali się do pracy. Nawet największe i najbardziej ruchliwe ulice pokrywał biały puch. W Bytomiu biało było do południa. Potem, jak zapewniają drogowcy, zaczęła działać... mieszanka wody z solą.
- Wcześniej jej działanie było spowolnione, bo był dość wysoki mróz. Taka mieszanka najszybciej działa w temperaturze do minus trzech stopni Celsjusza. Od rana pracują wszystkie nasze piaskarki i pługi. Wszystkie drogi są przejezdne. Pracujemy przez cały dzień. Co prawda, jest ślisko, ale jeszcze nie tragicznie - zapewniał wczoraj Jerzy Sikorski, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej Urzędu Miejskiego w Bytomiu.
Innego zdania byli jednak kierowcy, którzy psioczyli na służby drogowe.
- Jest tak ślisko, że nie da się jechać. Dlaczego drogi w takim stanie nie są posypane solą - pytał zdenerwowany kierowca seata, jadący ulicą Strzelców Bytomskich. Jego samochód wpadł tu w poślizg. Skończyło się jednak tylko na strachu.
Wielu kierowców natychmiast przestawiło się na ostrożniejszy tryb jazdy. Jeździli wolno, a nawet... zbyt wolno.
- Kierowcy powinni sami ocenić swoje umiejętności i jechać tak, by było to bezpieczne. Jednak po ubitym śniegu jeździ się i tak znacznie lepiej niż po pozostałym po nim błocie śniegowym. Moim zdaniem niektórzy kierowcy jeździli nawet zbyt wolno, blokując nieco ruch innym - mówi podinsp. Stanisław Surowiec, rzecznik bytomskiej policji.
W Piekarach Śląskich od początku sezonu zimowego Zakład Gospodarki Komunalnej zużył już około 750 ton mieszanki piasku z chlorkiem soli. Piaskarki i pługi nie próżnują. Główne ulice były wczoraj przejezdne. Nie było większych utrudnień. Jednak jak się okazało, najwięcej problemów sprawiło kierowcom wyjechanie z osiedla.
- Najwięcej stłuczek odnotowaliśmy właśnie na osiedlowych drogach. Tam warunki były znacznie trudniejsze niż na miejskich ulicach. Wielu kierowców jeździ także na zimowych oponach. W tym przypadku jazda po śniegu czy lodzie może się skończyć naprawdę fatalnie - ostrzega kom. Roman Rabsztyn, rzecznik Komendy Miejskiej Policji w Piekarach Śląskich.
W ciągu dnia w Piekarach Śląskich zdarzyło się sześć kolizji. Właściwie wszystkie to tak zwane najechanie na tył innego samochodu.
W Tarnowskich Górach policjanci nie odnotowali wzrostu ilości podobnych zdarzeń.
- Trochę posypało, więc kierowcy zrobili się ostrożniejsi - posumował podinsp. Władysław Walicki, naczelnik sekcji Ruchu Drogowego Komendy Powiatowej Policji w Tarnowskich Górach.
Piaskarki i pługi ruszyły do akcji już kilkanaście minut po północy. Najgorzej było w gminie Zbrosławice, choć drogi wszędzie były przejezdne. Wszędzie jednak nawet po południu było biało. To, jak drogowcy radzą sobie z odśnieżaniem, sprawdzali przez cały dzień fachowcy z Zarządu Dróg Powiatowych w Tarnowskich Górach.
- Na razie nie mamy większych zastrzeżeń. Wszystkie drogi w powiecie są przejezdne - powiedział "DZ" Jerzy Wolwowicz, zastępca dyrektora ZDP w Tarnowskich Górach.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?