Niedzielną porażką na własnym lodowisku 1:5 z Orlikiem Opole hokeiści Polonii Bytom zakończyli walkę o ekstraklasę. Walkę, która mimo heroicznej postawy zawodników i tak skazana była na porażkę. Wyobraźmy sobie sytuację, w której poloniści awansują do najwyższej klasy rozgrywek i... z braku pieniędzy ustępują miejsca innemu zespołowi. Taki scenariusz byłby bardzo prawdopodobny. Rzecz jasna stało się inaczej i trudno spekulować, co by było, gdyby...
- Najważniejsze jest to, że mimo wielu przeciwności hokej w Bytomiu przetrwał. To, co jeszcze kilka miesięcy temu stało pod znakiem zapytania, stało się możliwe. Graliśmy lepsze i gorsze mecze, jednak trzeba pamiętać, że wszystko odbywało się według zasad typowo amatorskich. Wszyscy mamy nadzieję, że w przyszłym roku coś się poprawi w tej sprawie - powiedział "DZ" Andrzej Secemski, kapitan drużyny, jeden z najlepszych i najbardziej doświadczonych bytomskich hokeistów.
Działacze Towarzystwa Miłośników Hokeja "Polonia", bo pod takim szyldem bytomianie występowali w tym sezonie, liczyli każdy grosz ofiarowany przez sponsorów. Perspektywa związania końca z końcem była na początku sezonu mało realna.
- Finansowo wyszliśmy na zero. Dotrwaliśmy do końca sezonu bez długów - podkreśla prezes Ryszard Kłaczyński. - Pozostał jedynie mały niedosyt sportowy.
Wydaje się, że powietrze uszło z hokeistów Polonii już po pierwszym meczu play-off. Po dramatycznej walce bytomianie przegrali 3:4, chociaż z przebiegu całego spotkania nie wynika, że byli drużyną gorszą. Z każdym następnym meczem zwycięstwa Orlika były bardziej przekonujące. W niedzielę wygrał bez większych problemów.
- Szkoda, że przegraliśmy. Na pewno byliśmy w stanie pokonać Orlika. Myślę, że w przyszłym sezonie będzie nas stać na więcej - mówił po meczu Robert Mandla, u którego w piątek podejrzewano wstrząśnienie mózgu, więc przedwczoraj zagrał na własną odpowiedzialność.
Okazuje się jednak, że przyszłość bytomskiego hokeja nie rysuje się w aż tak ciemnych barwach. Działacze już zaczynają rozmowy ze sponsorami, którzy mogliby wspomóc klub. Chęć powrotu do Polonii wyraziło też kilku znakomitych hokeistów. Andrzej Banaszczak, Dariusz Puzio i Krzysztof Kuźniecow od dawna noszą się z zamiarem opuszczenia Zagłębia Sosnowiec, więc całkiem prawdopodobne, że jesienią zobaczymy ich w niebiesko-czerwonych barwach. Możliwy jest również powrót Jerzego Sobery, Daniela Kukulskiego i Andrzeja Hussego.
- Wszyscy deklarują chęć gry w Polonii, jednak wszystko będzie zależało od pieniędzy. Wiosną i latem zamierzamy szukać sponsorów i myślę, że w przyszłym sezonie zagramy w mocniejszym składzie - zapowiada Kłaczyński. - Gdybyśmy mieli chociaż niewielkie pieniądze dla zawodników, wróciliby też Mariusz Puzio, czy Marek Stebnicki, którzy od dawna powtarzają, że ich marzeniem jest zagrać ostatni mistrzowski sezon w barwach Polonii.
Derby Trójmiasta: oprawa meczu Lechia Gdańsk - Arka Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?