O remont klatki schodowej bloku przy ulicy Świętochłowickiej 15 w Bytomiu jego mieszkańcy zabiegają od około półtora roku. O remont proszą administratora budynku, którym jest bytomski Zakład Budynków Miejskich. Ale to nie przynosi skutków. Prosili więc też o pomoc Krzysztofa Wójcika, prezydenta Bytomia. Pisali do bytomskiego Sanepidu. Z nikąd nie otrzymali pomocy.
– Chcielibyśmy bardzo, żeby klatka została pomalowana. Ze ścian leci farba. To wygląda obskórnie. A my tu musimy mieszkać. Każdy przecież chce mieszkać w ładnym budynku – żali się Henryk Górecki, mieszkaniec bloku.
Prosili też o wymianę drzwi wejściowych, bo są przegniłe. – Ale ZBM stwierdził, że nie wymagają wymiany, bo są jeszcze dobre. Więc tylko je pomalowano – dodaje Górecki.
ZBM tłumaczy całą sprawę. – Przed przystąpieniem do malowania klatki schodowej trzeba przeprowadzić jej kapitalny remont. Bo modernizacji wymagają świetliki dachowe na klatce schodowej. To wiąże się z dużymi nakładami finansowymi. W obecnej chwili remont jest więc niemożliwy – mówi Małgorzata Wardzińska, rzecznik prasowy ZBM.
– Pomalowanie klatki bez przeprowadzenia modernizacji świetlików byłoby bez sensu i z pewnością spotkałoby się z zarzutem niegospodarności zarządcy – dodaje.
Dodatkowym problemem jest to, że ZBM nie jest jeszcze właścicielem budynku. Na razie należy on do Syndyku Masy Upadłościowej Huty Zygmunt.
Mieszkańcy zatem wzięli sprawy w swoje ręce. Zaczęli od terenu wokół bloku. Wynajęli firmę, która sprząta ten teren.
– Sami ją opłacamy. Takie porządki powinien robić administrator, ale z jego strony się chyba tego nie doczekamy – mówi Górecki. Sami dbają o trawniki, sadzą kwiaty przed blokiem. – Zimą w klatce schodowej spali bezdomni, było pełno śmieci. Więc za własne pieniądze założyliśmy domofon. Teraz jest łatwiej dbać o porządek – mówi Górecki.
Z mieszkaniami też radzą sobie na miarę własnych możliwości. Górecki przy ul. Siemianowickiej 15 mieszka od czerwca zeszłego roku.
– Mieszkanie było w strasznym stanie, gdy się wprowadzałem. Szczególnie okna. Prosiłem administrację o ich wymianę. Bałem się, że pewnego dnia szyby spadną komuś na głowę i będzie nieszczęście – opowiada Górecki. Ale i tu nie było pomocy. – W końcu sam je wymieniłem, choć to droga inwestycja. Ale teraz przynajmniej jest bezpiecznie – dodaje pan Henryk.
Ludzie ciągle liczą na to, że w końcu doczekają się kapitalnego remontu. Przecież wszyscy płacą czynsz.
Mówi Małgorzata Wardzińska, rzecznik prasowy ZBM:
Trzy lata temu ZBM zawarł umowę z Syndykiem. Na jej podstawie na razie zarządzamy budynkiem. Ale umowa nie obejmuje prac modernizacyjnych. Jednocześnie umowa zastrzega, że budynki zarządzane przez ZBM powinny pozostać w stanie nie pogorszonym. Dopiero, gdy gmina Bytom przejmie budynki od Syndyka i zadecyduje kto w dalszym ciągu będzie nimi zarządzał, zostanie dokonany szczegółowy przegląd bloku i opracowany dokładny plan remontów. Trzeba też dodać, że musimy bez przerwy dokonywać wyborów, co remontować najpierw. W pierwszej kolejności robimy te remonty, które są najpilniejsze, tam gdzie występuje zagrożenie zdrowia lub życia ludzi.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?