Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe fakty w sprawie podatku od deszczu w Bytomiu! Bunt spółdzielni

Magdalena Nowacka - Goik
Okolice ul. Sobieskiego w czasie ulew latem 2011 roku
Okolice ul. Sobieskiego w czasie ulew latem 2011 roku
Trzy bytomskie spółdzielnie mieszkaniowe - Bytomska Spółdzielnia Mieszkaniowa, Spółdzielnia Mieszkaniowa Nasz Dom i Spółdzielnia Mieszkaniowa Miechowice postanowiły zaskarżyć uchwałę dotyczącą tzw. podatku deszczowego. Ich zdaniem zostało naruszone prawo. I to przynajmniej w trzech punktach. Spółdzielnie podkreślają, że nowa opłata podzieli mieszkańców

I w najgorszej sytuacji mają się znaleźć ci, którzy mają swoje mieszkania właśnie w ramach spółdzielni. Bo zgodnie z nową taryfą, trzeba będzie naliczac opłaty za odporowadzanie wód opadowych i gruntowych na nieutwardzone powierzchnie. Dotyczy to zarówno jezdni, jak i dachów, parkingów oraz placów zabawa.

Z prezesem SM Nasz Dom, Andrzejem Opuchlikiem, rozmawia M.Nowacka-Goik

Jest pan zdecydowanie przeciwny wprowadzeniu nowej opłaty, popularnie określanej "podatkiem deszczowym".

Owszem. Poinformowałem o naszym sprzeciwie już na sesji Rady Miejskiej, od razu, gdy była podejmowana ta uchwała. Byliśmy pierwszą spółdzielnią w mieście , która oficjalnie zaprotestowała. Apelowałem do radnych o to, aby nie wprowadzali tej opłaty, przynajmniej dopóki nie zostaną usunięte sprzeczności związane z nierównym w tym przypadku traktowaniem mieszkańców Bytomia. Kiedy ktos próbuje argumentować, że wiele miast już tę opłatę wprowadziło, pokazuję, że większość wciąż się w tej sprawie wstrzymała. Są więc powody.

Co pana zdaniem wzbudza największe kontrowersje w podjętej przez radnych miejskich uchwale?

Z pewnością sama konstrukcja uchwały. Przecież zgodnie z wyrokiem NSA, opłaty nie powinny być pobierane od powierzchni dachów. Ponadto inne wyliczenia powinny byc bardziej sprecyzowane. Uważam, że w ten sposób sformułowana uchwała może naruszać prawa, które gwarantuje nam Konstytucja RP .

Z prezesem BSM, Arturem Konorem, rozmawia M.Nowacka-Goik

Jako Bytomska Spółdzielnia Mieszkaniowa macie zastrzeżenia do nowej opłaty.

To prawda. Uważamy, że nie jest zgodna z prawem. Zgodnie z procedurą wezwaliśmy RM do usunięcia naruszenia prawa. Teraz oni mają 30 dni na reakcję. Jeśli jej nie będzie, lub będzie sprzeciw, możemy wtedy uchwałę zaskarżyć do sądu

Które kwestie budzą sprzeciw?

Jest ich kilka. Np. kwestia uwzględnienia dachów w naliczaniu opłaty, a także poziom współczynników spływu, sposób ustalenia płatności. Najważniejsza jest kwestia powierzchni, od których maja być naliczane opłaty. Wiele z nich jest przypisane nam, a tak nie powinno być.

Ale uchwała została podjęta, jest ważna, prawda?

Tak, jest ważna. Zostaliśmy zaproszeni przez Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne na spotkanie, gdzie mają być wyjaśnione nasze wątpliwości . Liczymy, że sprawa się wyjaśni. Będziemy przedstawiać na tym spotkaniu nasze argumenty. Na pewno przygotowujemy się też do negocjacji z Bytomskim Przedsiębiorstwem Komunalnym w kwestii negocjacji umowy, bo to oni odpowiadają za odbiór opłaty.


JAK TŁUMACZY SIĘ BPK?

Zasady wprowadzenia opłaty zostały przygotowane zgodnie z wszelkimi wymogami prawa. Tak zarzeka się Agnieszka Klich, rzeczniczka BPK. Starając się wyjaśnić zastrzeżenia co do "podatku deszczowego", podkreśla, że BPK nie może odpowiadać ze to, że jedna spółdzielnia posiada więcej terenów niż inna lub niż wspólnota mieszkaniowa.

- Nie my ustalaliśmy w przeszłości podział działek - broni się Agnieszka Klich. Kolejny zarzut to sposób pomiaru. Miernikiem ma być średnia opadów z ostatnich dziesięciu lat, powierzchnia odwadniana i współczynnik spływu pomniejszający powierzchnię odwodnioną. BPK posługuje się tzw. ortofotomapą. Ale spółdzielcy nie zgadzają się zarówno z wysokością współczynników spływu, jak i posługiwaniem się danymi o opadach. A co z dachami? Spółdzielnie powołują się na art. 2 pkt 8c ustawy z 7 czerwca 2001 o zbiorowym zaopatrzeniu w wodę i zbiorowym odprowadzaniu ścieków . Twierdzą, że dachów budynków nie można zaliczyć do powierzchni zanieczyszczonych o trwałej nawierzchni, z której ścieki - w tym przypadku wody opadowe i roztopowe - są odprowadzane. BPK tłumaczy, że w przygotowanej taryfie ani razu nie pojawia się słowo "dach". - BPK przy naliczaniu bierze pod uwagę tylko powierzchnię rzutu poziomego budynku. Nie używamy określenia "dach", bo wtedy przy spadzistym dachu opłata byłaby większa - mówi Agnieszka Klich.

Dodaje, że BPK bierze pod uwagę powierzchnię całego utwardzonego terenu, a powierzchnia budynku dany teren utwardza. Ustawodawca wymienia tereny, z których odprowadzane wody opadowe i roztopowe stają się ściekami. I tu pewnych miejsc nie ma (np. właśnie dachów, choć są porty czy lotniska). Ale, jak się okazuje, BPK interpretuje to na swoją korzyść. - Ustawodawca używa określenia "w szczególności", czyli wyliczenie to nie ma charakteru zamkniętego, a tylko przykładowy - mówi Agnieszka Klich

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto