Cztery razy musieli wczoraj strażacy usuwać z dachów sople, które zagrażały bezpieczeństwu przechodniów. Takie interwencje miały miejsce m.in. na placu Klasztornym, gdzie sople zwisały nad wejściem do Szkoły Podstawowej nr 2 i nad budynkiem należącym do parafii pw. św. Wojciecha. Około 14.30 z powodu sopli ruch zamarł w centrum miasta.
Strażacy przyjechali z 50-metrową drabiną, żeby usunąć lód z dachu Delikatesów przy pl.Kościuszki. Na ulicę Sądową nie mógł wjechać żaden samochód ani tramwaj. Aspirant Mirosław Kurek z Komendy Straży Pożarnej w Bytomiu przyznaje, że trudno jednoznacznie ocenić, ile trwają tego typu akcje. - To zależy chociażby od tego, czy przy budynku stoją samochody, które najpierw trzeba usunąć - mówi. Sople można więc ściągać pół godziny albo dwie.
Strażacy przyznają jednak, że pogoda sprzyja takim akcjom. Wczoraj stacja pogodowa PSP wskazywała jeden stopień Celsjusza. - W tym roku nie wyjeżdżamy zbyt często, rekord to siedem-osiem interwencji dziennie - mówi asp. Kurek. - W ubiegłych latach było gorzej.
.
Ale nie tylko pogoda sprzyja niebezpiecznym nawisom. Sople mogą się tworzyć np. z powodu niedrożnych rynien.
![od 12 lat](https://s-nsk.ppstatic.pl/assets/nsk/v1.220.2/images/video_restrictions/12.webp)
Kraków - wymiana schodów ruchomych na dworcu głównym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?