Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Naukowcy wygrali proces wytoczony WSEiA

Maria Klimczyk
Walczyliśmy o zasady i wygraliśmy – cieszyli się Andrzej Misiołek i Wojciech Główkowski. Fot. Lucyna Usińska
Walczyliśmy o zasady i wygraliśmy – cieszyli się Andrzej Misiołek i Wojciech Główkowski. Fot. Lucyna Usińska
Andrzej Misiołek i Wojciech Główkowski wygrali proces o bezzasadne wypowiedzenie umowy o pracę, jaki w maju zeszłego roku wytoczyli Wyższej Szkole Ekonomii i Administracji w Bytomiu.

Andrzej Misiołek i Wojciech Główkowski wygrali proces o bezzasadne wypowiedzenie umowy o pracę, jaki w maju zeszłego roku wytoczyli Wyższej Szkole Ekonomii i Administracji w Bytomiu. Wczoraj Sąd Rejonowy ogłosił wyrok tej sprawie. Nakazał WSEiA wypłacenie po ponad 17 tysięcy zaległych poborów oraz zwrot kosztów adwokackich, każdemu po 1.800 zł. - Walczyliśmy o zasady i wygraliśmy. Sprawiedliwość znalazła swój wymiar - cieszyli się Misiołek i Główkowski po wyjściu z sądu. Wyrok nie jest prawomocny.

16 maja 2005 roku Misiołek i Główkowski chcieli zorganizować w bytomskiej WSEiA spotkanie z Wladimirem Bukowskim, znanym rosyjskim dysydentem. Nie zdążyli. Kilka dni przed spotkaniem, obu panom wręczono wypowiedzenia umowy o pracę, w trybie natychmiastowym i z zakazem wstępu na uczelnię. - Bukowski jest człowiekiem znanym z bardzo negatywnych poglądów na temat projektu konstytucji europejskiej, co nie podobało się władzom uczelni. I właśnie te poglądy, czyli treść konferencji, były przyczyną wyrzucenia nas z pracy. Władze uczelni zarzuciły nam, że chcieliśmy zorganizować konferencję bez ich wiedzy i zgody. To oczywiście była nieprawda - mówi Misiołek.

Wczoraj sąd uznał, że władze WSEiA wiedziały o konferencji i wstępnie wyraziły na nią zgodę. Stało się tak 11 kwietnia podczas kolegium rektorskiego. Nikt nie protestował, ani Mirosław Czapka, właściciel uczelni, ani prof., Leszek Borcz, jej rektor. Harmonogram konferencji Misiołek i Główkowski mieli przedstawić na następnym kolegium rektorskim, 9 maja. Tego dnia wręczono wyrzucono ich jednak z pracy. Sąd oddalił też zarzut stawiany przez władze WSEiA Główkowskiemu. - Chodziło o to, że miałem namawiać studentów do rozwieszania plakatów informujących informujących o spotkaniu z Bukowskim - mówi Główkowski.

Tego zarzutu nie potwierdził jednak żaden ze studentów, zeznających w procesie, jako świadkowie uczelni. - Taka wersję podtrzymywali jedynie pracownicy uczelni, sąd dał jednak wiarę studentom - usłyszeliśmy wczoraj w bytomskim sądzie.

Były też i inne zarzuty, m.in. takie, że obaj Misiołek i Główkowski nie mieli… uprawnień do organizowania spotkania z Bukowskim, bo mają techniczne wykształcenie. I tutaj sąd nie podzielił opinii władz uczelni. Takie konferencje i spotkania obaj panowie organizowali już wcześniej także w bytomskiej WSEiA, i rzekomy brak uprawnień w niczym wówczas nie przeszkadzał.

Andrzej Misiołek pracował w dwóch uczelniach, należących do Mirosława Czapki. Był rektorem Górnośląskiej Wyższej Szkoły Pedagogicznej w Mysłowicach oraz adiunktem i dyrektorem ds. organizacji i rozwoju w bytomskiej WSEiA. Główkowski był dyrektorem administracyjnym bytomskiej uczelni. Obaj panowie znaleźli pracę w innych prywatnych uczelniach.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto