Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Narysuj swój ból

Dorota Niećko
Agata Sanetra-Wieczorek, Sylwia Kałuszka, Gabriela Poręba i Lidia Pietrek z Poradni Leczenia Bólu
w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4.
Agata Sanetra-Wieczorek, Sylwia Kałuszka, Gabriela Poręba i Lidia Pietrek z Poradni Leczenia Bólu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4.
Dzisiaj, jak każdego dnia, do Poradni Leczenia Bólu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 przyjdzie 60 pacjentów. Wśród nich są też dzieci, często z nowotworem lub bólami głowy.

Dzisiaj, jak każdego dnia, do Poradni Leczenia Bólu w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 4 przyjdzie 60 pacjentów. Wśród nich są też dzieci, często z nowotworem lub bólami głowy. Poradnia w ,Czwórce", działająca od 1999 roku, jest jedyną w Bytomiu. Ale trafiają tu również pacjenci z Rudy Śląskiej, Siemianowic Śląskich czy Świętochłowic. Być może odpadną ci z Tarnowskich Gór, bo są tam już dwie takie poradnie.

- Chociaż poradnia jest deficytowa, utrzymujemy ją przez cały czas - mówi Janusz Binkiewicz, dyrektor szpitala. - A leczenie bólu jest kosztowne. Szukamy pieniędzy na różne sposoby. Od czasu do czasu pomaga nam miasto, może i w tym roku się to uda?

Nasza wiedza o bólu oparta jest na stereotypach.
Pierwszy stereotyp: ból leczy się tylko w przypadku nowotworów.

- To nieprawda - obrusza się dr n. med. Agata Sanetra-Wieczorek, specjalista anestezjolog. - Mamy pacjentów po neuralgiach, półpaścach, ze zwyrodnieniami i nowotworem, ale one nie są większością.

Drugi stereotyp: musi boleć, skoro jestem chory.

Według specjalistów, ból jest już obecnie chorobą wszystkich pacjentów. - Co piąty, szósty pacjent na świecie ma dolegliwości bólowe - mówi dr Sanetra-Wieczorek.

Chorobą z bólem jest chociażby migrena. Ale wystarczy założyć blokadę splotu gwiaździstego i na pół roku ból mija.
Do poradni trafia sporo osób bez zdiagnozowanego schorzenia. Od razu dostają leki przeciwbólowe, jednocześnie stawiana jest diagnoza. - Kiedy pacjent przychodzi do nas po raz pierwszy, rysuje na schemacie, gdzie go boli - opowiada dr Sanetra-Wieczorek. - Określa skalę i rodzaj bólu, a jest na to sześćdziesiąt określeń! Potem ustalamy farmakoterapię i rehabilitację, jeśli jest taka potrzeba. Czasem trzeba leczyć inwazyjnie.

Takie leczenie to np. blokada nerwu lub cewnik zewnątrzoponowy do kręgosłupa. Jest skuteczne na jakiś czas, np. na miesiąc, kilka miesięcy. Jeśli potem ból powraca, trzeba zastosować blokadę jeszcze raz. I tak jest najczęściej, bo od pięciu lat do poradni przychodzą te same osoby. Choćby ze zwyrodnieniem, którego nie można wyleczyć.
Stereotyp trzeci: ból leczy się tylko morfiną, a to przecież trucizna.

Do blokad używa się środków znieczulających miejscowo. Są refundowane przez NFZ. Z kolei przy tzw. neurolizie, czyli zabiegu, który wykonuje się z użyciem tomografu, stosuje się alkohol sterylny, który niszczy sploty nerwowe. W tym przypadku wymagana jest hospitalizacja. - Morfina to normalny lek przeciwbólowy, a nie trucizna - podkreśla Sanetra-Wieczorek. - Stosowana w odpowiednich dawkach pomaga i można normalnie pracować.

Czasem zdarza się, że ból w "Czwórce" leczy się... psychoterapią. Bo z bólem mogą łączyć się różne choroby, również psychiczne.


ak tu trafić?

Potrzebne jest skierowanie, np. od lekarza pierwszego kontaktu. Bez kolejki przyjmowane są tylko osoby z nowotworem. Inne muszą czekać na wizytę kilka tygodni. Choć poradnia działa tylko rano, pacjenci mogą potem zadzwonić do lekarza.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto