Marcin Siwy z Bytomia młody piłkarz Silesii Miechowice,

Jak zostać piłkarzem? To pytanie zadają sobie codziennie tysiące chłopców na całym świecie. Nie ma jednej, uniwersalnej odpowiedzi, ale kariery wielkich zawodników pokazują, że warto jej szukać. Z takiego założenia wyszedł gracz Silesii Miechowice, Marcin Siwy z Bytomia. W tym celu postanowił skorzystać z pomocy coacha, czyli osobistego trenera Wojciecha Kozłowskiego.

- Marcin Siwy trafił do Silesii Miechowice w 2011 roku. Był wtedy juniorem. Szybko wywalczył sobie miejsce w podstawowej jedenastce. Z dużą łatwością zdobywał też bramki, co zostało zauważone przez trenera I drużyny i tak Marcin zadebiutował w lidze okręgowej - mówi Kozłowski, który postarał się o stypendium dla zdolnego zawodnika w Fundacji Invictus.

- Gdy ukończyłem Akademię Coacha i zaproponowałem Marcinowi sesje coachingowe. Odniósł się do tego pomysłu z zaskakującym entuzjazmem i przystąpiliśmy do pracy. Sądzę, że marzenia Marcina, by wspiąć się na piłkarski szczyt, podziela wielu młodych zawodników. Zadałem sobie pytanie, czy sportowiec, który trenuje w małym, lokalnym klubie, którego nie stać na najlepszy sprzęt, który nie ma też menagera, ma szansę spełnić swoje marzenia.

Tak powstał pomysł strony internetowej, za pośrednictwem której można nie tylko śledzić poczynania Marcina, ale także dowiedzieć się, co można a czasami należy zrobić, by słowo "kariera" nabrało realnego kształtu. Chcemy przetestować nowe technologie, które na dobre zadomowiły się w sporcie i wykorzystamy wiedzę specjalistów. Mam nadzieję, że dołączą do nas ludzie, którzy kochają sport i będą chcieli wziąć udział w tym projekcie, który tworzony jest z myślą o wszystkich, którzy chcą osiągnąć upragniony cel - relacjonuje Kozłowski.

Marcin Siwy z Bytomia opowiada o swojej przygodzie z piłką nożną na stronie internetowej

Siwy o rozwoju swojej przygody z piłką kopaną opowiada za pośrednictwem strony www.jak-zostac-pilkarzem.pl. Blog młodego sportowca zawiera nie tylko opisy rozegranych spotkań w lidze okręgowej, ale także spotkań z dietetykiem czy życia piłkarskiej drużyny z perspektywy szatni. - Popularność Marcina w sieci wciąż rośnie. Regularnie piszą do niego młodsi koledzy z innych klubów, którzy podobnie jak on chcą zostać piłkarzami. Ostatnio jedna pani radziła się nawet Marcina, do którego klubu powinna zapisać swojego syna - uśmiecha się Kozłowski, który liczy, że już niebawem jego podopieczny z klasy okręgowej trafi do wyższej ligi, gdzie będzie mógł rozwijać swój talent.