Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Likwidowana Spółka Wodna nie ma środków na odpompowywanie wody

Marcin Szczepański
Woda zbierająca się w pogórniczych nieckach i terenach bezodpływowych stanowi w Bytomiu poważny problem. Ogródki działkowe "Zacisze" stoją w wodzie już dwa miesiące.
Woda zbierająca się w pogórniczych nieckach i terenach bezodpływowych stanowi w Bytomiu poważny problem. Ogródki działkowe "Zacisze" stoją w wodzie już dwa miesiące. fot. Marcin Szczepański.
Dwa miesiące po powodzi ogródki działkowe "Zacisze" są zalane wodą. Działkowcy załamują ręce i proszą o pomoc miasto. Urzędnicy zrzucają odpowiedzialność na Spółkę Wodną "Niecka Bytomska", która dzięki decyzjom władz jest postawiona w stan likwidacji i nie otrzymuje środków na bieżącą działalność od marca. Zaprzestanie prac może skutkować zalaniem części Bytomia.

Zadłużenie Spółki Wodnej powstało w czasach przemian systemowych, jednak jej byłe już władze zapewniają, że w ostatnich latach wychodziła na prostą. - Dzięki środkom ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń i Kompani Węglowej na usuwanie szkód górniczych byliśmy w stanie prowadzić działalność i spłacać zadłużenie. Jednak w listopadzie SRK podpisało ugodę z miastem, na mocy której to miasto występuje w roli poszkodowanego szkodami górniczymi i to ono dysponuje środkami na odwadnianie zabezpieczonymi na kontach SRK - uważa Jerzy Muskała, były prezes SW. Miasto nie wyłoniło jednak nowego wykonawcy, który miałby się zając odwadnianiem, ponieważ na spornym terenie innego niż "Niecka" nie ma. Ta nie może stanąć do przetargu, bo jest zadłużona i nie pozwalają na to przepisy.

- W czasie powodzi, kiedy nasza działalność była niezbędna, urzędnicy obiecywali, że znajdą sposób na przekazanie nam środków za wykonaną pracę. Do dziś ich jednak nie otrzymaliśmy, bo twierdzą, że nie ma na to prawnej możliwości - mówi Muskała.

Prezydent Bytomia Piotr Koj też nie widzi możliwości ratowania SW. Zapewnia jednak, że trwają prace nad rozwiązaniem, które pozwoli zapanować nad sytuacją. Na razie nikt nie ma jednak planu, kto miałby przejąć obowiązki spółki, której likwidator otrzymał z urzędu... polecenie kontynuowania prac. Na całym zamieszaniu cierpią działkowicze. - Spółka Wodna robi co może, ale nie ma środków. Miasto dwa miesiące nie chciało nam pomóc, dopiero prywatna koparka zaczęła prace nad usuwaniem szkód - mówi Krystian Cichoń, prezes ROD "Zacisze". Obecnie trwają prace, od tego tygodnia z pomocą firmy wynajętej przez miasto.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto