"Shirley Valentine" to sztuka opowiadająca o odgrzebywaniu marzeń. O tym, że życie po czterdziestce może jeszcze rajcować.
Bohaterką sztuki jest kobieta, która w młodości korzystała z uroków życia. Jej największym marzeniem było zostać stewardessą i przemierzyć ponad chmurami pół świata. Jednak zamiast spędzić życie na pokładzie samolotu, spędza je w domu, u boku prostolinijnego męża.
Małżeństwo uczyniło z Shirley kurę domową - z przebojowej kobiety zmieniła się w znudzoną i zahukaną żonę. Pozostały jej jedynie wspomnienia dawnych, dobrych czasów, które przychodzą na myśl podczas sprzątania i gotowania obiadów. Z braku lepszych słuchaczy, kobieta zwierza się kuchennej ścianie.
Shirley nie ma odwagi, by wcielić w życie swoje marzenia. Krząta się po kuchni w rudej peruce, ogromnych czerwonych klipsach i różowych butach. Tak dzieje się do momentu, kiedy pewnego dnia przyjaciółka namawia ją do tego, by spakować walizki i wyruszyć w daleką podróż. Podróż do słonecznej Grecji. Shirley zamiast po raz kolejny narzekać "Boże, mam czterdzieści dwa lata", woli wykrzyknąć: "Shirley, masz dopiero czterdzieści dwa lata, jak to cudownie!".
Za niespełna miesiąc minie 20 lat od momentu, kiedy Krystyna Janda zaczęła się na scenie wcielać w "Shirley Valentine". Monodram autorstwa Willy'ego Russella, w reżyserii Macieja Wojtyszki debiutował na deskach sceny Teatru Powszechnego w Warszawie. Od 1990 roku spektakl gościł na wielu scenach Polski - Krystyna Janda wcieliła się w rolę Shirley już w Poznaniu, Łodzi, Warszawie. Od kilku lat spektakl firmuje Teatr Polonia.
Sama artystka mówi, że już nie gra Shirley, ale po przekroczeniu progu sceny wręcz staje się tą postacią. Rola Krystyny Jandy w tym monodramie porównywalna jest z mistrzowskimi występami Wojciecha Pszoniaka w "Belfrze" czy Jerzego Stuhra w "Kontrabasiście". - Miałam szansę oglądać Shirley Valentine kilka lat temu w Warszawie. To sztuka, która bawi i porusza. Jest zdecydowanie godna polecenia tym, którzy cierpią na jesienną chandrę - mówi Hanna Stasiowska, bytomianka ze Śródmieścia.
Po spektaklu w Bytomiu Teatr Polonia odwiedzi jeszcze sceny m.in. Teatru im. S. Jaracza w Łodzi i Teatru Muzycznego w Poznaniu.
"Shirley Valentine" będzie można zobaczyć w Operze Śląskiej w sobotę o godz. 19 i w niedzielę o godz. 17. Bilety kosztują 80, 90, 110, 130 zł.
Instahistorie z VIKI GABOR
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?