Kolejne opóźnienia w remoncie basenu

Choć w sobotę miał zakończyć się pierwszy etap remontu krytej pływalni przy ul. Parkowej, prace na basenie nadal trwają. Tym razem powodem narastających opóźnień w pracach modernizacyjnych są błędy w projekcie przygotowanym przez firmę z Krakowa. Świetliki w dachu basenu nie spełniają wymagań przeciwpożarowych.

W połowie maja, w trakcie prac nad dachem basenu okazało się, że rozwiązania zaproponowane przez firmę Pracownie Konserwacji Zabytków "Arkona" sp. z o.o. z Krakowa pozostawiają wiele do życzenia. Choć początkowo rzeczoznawca ds. przeciwpożarowych stwierdził, że projekt dachu spełnia zasady bezpieczeństwa przeciwpożarowego, po kilu miesiącach... zmienił zdanie.

- Jeden z pracowników Ośrodka Sportu i Rekreacji w Bytomiu kontrolując dostarczane nam ekspertyzy, doszedł do wniosku, że projekt został źle zaopiniowany przez rzeczoznawcę - informuje Andrzej Kijanka, dyrektor OSiR. Od tego momentu rozpoczęło się szacowanie dodatkowych kosztów remontu i poszukiwanie nowych rozwiązań konstrukcyjnych, które umożliwiłyby dostosowanie budynku basenu do wymagań przeciwpożarowych.

Przepisy przeciwpożarowe jednoznacznie określają jakie zabezpieczenia powinny posiadać budynki użyteczności publicznej. Przy takich rozmiarach świetlików dachowych jakie posiada bytomska pływalnia, konieczne jest zastosowanie materiałów, które mają odpowiednią klasę odporności ogniowej. W projekcie dachu basenu nie uwzględniono tego, że świetliki dachowe będą zajmować więcej niż 25 proc. powierzchni całkowitej dachu i w przypadku pożaru muszą wytrzymać co najmniej 30 minut, zanim ogień wydostanie się na zewnątrz budynku. Szacunkowy koszt przystosowania dachu bytomskiej pływalni do tego typu wymagań to ponad 600 tys. zł.

Albo więc projektant zmniejszy powierzchnię świetlików w dachu pływalni, albo wykonawca zapewni odpowiednią klasa ogniową, albo trzeba będzie zastosować inne rozwiązania, które pozwolą m.in. na prawidłowe oddymianie hali basenu. Prace modernizacyjne na zabytkowym basenie w Bytomiu ślimaczą się już od początku roku. Podczas prac rozbiórkowych wyszło na jaw, że konstrukcja dachu pływalni jest silnie skorodowana i wymaga natychmiastowego remontu. Uszkodzone filary okienne uniemożliwiły wymianę stolarki okiennej na początku kwietnia. Po ulewnych deszczach między 15 a 17 maja w wyniku nieprawidłowego zabezpieczenia placu budowy przed opadami zostały zalane sufity, ściany i instalacja elektryczna budynku.

Jakby tego było mało, do czerwca Śląski Wojewódzki Konserwator Zabytków zatwierdzał wybór cegły, podobnej do zabytkowego klinkieru, który rozleciał się w proch podczas skuwania. Jeśli okaże się, że rzeczoznawca lekkomyślnie lub celowo zatwierdził projekt dachu, który nie spełnia wymagań przeciwpożarowych - polecą głowy.

- Projekt po uzgodnieniach branżowych, pozytywnej opinii i zatwierdzeniu odbioru powinien spełniać wszelkie wymagania. Jeśli tak nie jest, ktoś powinien się z tego wytłumaczyć i ponieść konsekwencje - komentuje sprawę Janusz Paczocha, bytomski radny. Już w przyszłym tygodniu poznamy wykonawcę trzeciego etapu remontu krytej pływalni.

Ostatnia faza modernizacji będzie polegała na wymianie misy basenowej i budowie systemu poziomowania misy. Oprócz tego, kąpielisko zyska nowy system uzdatniania wody, system filtrowania oraz instalacje centralnego ogrzewania oraz elektryczną. Hala basenu zostanie też wypłytkowana i odmalowana. Szacunkowy koszt trzeciego etapu remontu to 10 mln zł.