Jedna osoba nie żyje, strażacy w szpitalu

- O godzinie 4.54 otrzymaliśmy zgłoszenie, że pali się budynek stojący przy pl. Grunwaldzkim 7. Na miejsce zostali wysłani wszyscy strażacy z Bytomia, którzy pełnili służbę oraz nasi koledzy z Chorzowa. W sumie pożar, który doszczętnie strawił mieszkanie na drugiej kondygnacji w oficynie budynku, gasiło 31 strażaków - mówi mł. bryg. Adam Wilk, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Bytomiu.

Dwóch strażaków ucierpiało już na początku akcji, kiedy po wejściu do oficyny okazało się, że z okna mieszkania na drugim piętrze wiszą kobieta i mężczyzna. - Jeden ze strażaków zaczął wchodzić po przystawionej do okna drabinie, aby uratować ludzi. Kiedy był pięć metrów nad ziemią, mężczyzna puścił się i spadając strącił z drabiny strażaka. Kilka sekund później kobieta spadła na drugiego strażaka, który próbował ją złapać. Obaj trafili do szpitala - relacjonuje Adam Wilk, dodając, że trzeci strażak trafił pod opiekę lekarzy po tym, jak w czasie akcji okazało się, że jest skrajnie wycieńczony.

Najpoważniej w pożarze ucierpieli jednak mieszkańcy kamienicy. W mieszkaniu, które zostało doszczętnie strawione przez ogień, zginął mężczyzna, a w lokalu nad nim strażacy znaleźli nieprzytomnych kobietę i mężczyznę, którzy trafili do szpitala. Ich stan określany jest jako stabilny.

- Z pierwszych ustaleń wynika, że zmarłym jest mieszkaniec tego budynku. Wyjaśnieniem okoliczności i przyczyn powstania ognia zajmują się policjanci - mówi asp. szt. Adam Jakubiak, rzecznik bytomskiej policji.

W trakcie pożaru z sąsiednich klatek zostali ewakuowani mieszkańcy - w sumie 52 osoby. Po wywietrzeniu lokali i sprawdzeniu specjalistycznymi przyrządami, czy w powietrzu nie znajdują się szkodliwe substancje, wszyscy wrócili do swoich mieszkań.