Tarnowskie Góry to największe w powiecie tarnogórskim miasto. Oczywistością jest więc, że Urząd Miejski obsługujący ponad 65 tysięcy mieszkańców, zatrudnia odpowiednio dużo pracowników. Ilu? 246 osób pracuje w trzech budynkach, w których mieszczą się wydziały, referaty i biura Urzędu Miejskiego, Urząd Stanu Cywilnego i Straż Miejska.
Burmistrz i jego zastępcy rezydują przy ul. Sienkiewicza 2, a Wydział Edukacji i Biuro Prasowe mieszczą się przy ul. Gruzełki. W najbardziej reprezentacyjnym budynku - Ratuszu, są pokoje skarbnika, Wydziału Gospodarki Finansowej, Wydziału Kultury i Sportu, Miejskiego Inspektoratu Obrony Cywilnej, służb BHP oraz Urzędu Stanu Cywilnego. Tutaj też na sesjach Rady Miejskiej spotyka się 36 radnych; w nowej kadencji będzie ich już tylko 23. Organizacja sesji, jak zapewnia sekretarz miasta, nic nie kosztuje.
- Nasi radni na sesjach nie piją kawy, herbaty, nie jedzą paluszków - wyjaśnia sekretarz miasta Andrzej Zoń.
W tegorocznym budżecie przewidziano 11 tys. zł m.in. na prenumeratę gazet i wydawnictw książkowych, z których korzystają radni oraz na ich szkolenia.
Najniższa dieta, jaką otrzymywali miejscy radni w tym i zeszłym roku, to 481 zł. Przewodniczący rady dostaje o wiele więcej - 1 tys. 804 zł, jego dwóch zastępców po 1 tys. 443 zł, dziesięciu przewodniczących komisji po 962 zł, a ich zastępcy otrzymują 601 zł. Te diety mogły zostać zmniejszone, jeżeli radni opuścili posiedzenie rady lub komisji bez uprzedniego usprawiedliwienia lub w ogóle na nie nie przyszli. Od swoich diet radni nie płacą podatku.
Burmistrzowie zarabiają znacznie więcej. Piotr Hanysek, burmistrz miasta otrzymuje 9 tys. 733 zł (brutto). Wynagrodzenia każdego z jego zastępców trochę się różnią. Najwyższe dostaje Ryszard Kuliberda - 8 tys. 708 zł (brutto), Stanisław Beśka natomiast dostaje 8 tys. 483 zł (brutto), a Marian Czarnecki - 8 tys. 186 zł (brutto).
Urzędnicy średnio zarabiają 1 tys. 800 zł (również brutto). Na wynagrodzenia zaplanowano przeznaczyć w tym roku w sumie 5 mln 776 tys. zł.
Wydatki administracyjne Urzędu Miejskiego pochłonęły już w tym roku 1 mln 54 tys. zł. W tej kwocie mieszczą się również pieniądze wydane na remonty: 247 tys. 200 zł.
- Przede wszystkim chodzi o remonty prowadzone w Ratuszu, obecnie trwa wymiana okien - wyjaśnia Zoń.
Co to są wydatki administracyjne?
- To opłaty m.in. za energię cieplną i elektryczną, wodę i kanalizację, dozorowanie, wywóz nieczystości, utrzymanie samochodów służbowych (dwie Skody Octavia i Felicia, dostawczy Lublin oraz polonez Straży Miejskiej), naprawę sprzętu biurowego, wykonanie druków, opłaty pocztowe i telefoniczne, konserwację sprzętu technicznego, ubezpieczenia majątkowe, środki czystości, materiały biurowe, prasę... - wyjaśnia sekretarz. - Próbowaliśmy wdrażać programy oszczędnościowe przy zakupie prasy. Jednak duże oszczędności przyniosło założenie ogrzewania cieplnego w Ratuszu. Przez ostatnie trzy lata wydatki administracyjne utrzymują się na podobnym poziomie. Mniej wydaje się na zakup sprzętu biurowego, wykonywanie druków i pieczęci, utrzymanie samochodów służbowych, naprawę sprzętu.
13. Zlot Zabytkowych Volkswagenów w gminie Kowal
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?