W piątek, 30 października, chwilę po godz. 16 Mateusz Morawiecki ogłosił, że z powodu COVID-19 cmentarze zostaną zamknięte na czas Wszystkich Świętych, czyli od soboty do poniedziałku (31 października - 2 listopada).
- Nie chcemy doprowadzić do takiego ryzyka, aby na skutek odwiedzin na cmentarza wiele osób poniosło śmierć - powiedział premier.
Jak tylko ogłosił tę decyzję, Polacy zaczęli brać w ręce torby ze zniczami, ubierać buty, wsiadać da samochodów i ruszyli na groby najbliższych. Zostało im niespełna osiem godzin, aby je odwiedzić.
Straty każdego z handlarzy to co najmniej kilkadziesiąt tysięcy złotych
W popłoch wpadli również sprzedawcy zniczy i kwiatów. Niektórzy zamierzali otworzyć stragany jutro, ale kiedy dowiedzieli się, że będzie to niemożliwe, ruszyli pod cmentarze. Inni, którzy już tam byli, nie ukrywali, że są po prostu wściekli.
- To jest idiotyzm. Zostaniemy z towarem i co mamy zrobić? W tym roku to nasz ostatni zarobek, a kolejny będzie dopiero na wiosnę. Kwiaty hodowaliśmy od mają, kosztowało nas to pół roku pracy, żeby sprzedać je we Wszystkich Świętych. Teraz mamy je wyrzucić? - pyta Piotr, który razem z Michałem handluje chryzantemami pod cmentarzem Mater Dolorosa w Bytomiu.
Sprzedawcy, którzy co roku ustawiają się pod tą najstarszą nekropolią w mieście, mówią wprost, że ich straty osiągną kilkadziesiąt, jak nie ponad sto tysięcy złotych w przypadku tych, którzy zajmują się handlem również w innych miejscach.
- Wykupiłem dwa miejsca pod cmentarzem, ale na drugim nie będę się rozkładał, bo po co? Jechaliśmy samochodem i nagle dowiedzieliśmy się o zamknięciu cmentarzy. Kwiaty powiędną, nic z tym nie zrobię. Znicze upchnę do magazynu. Nie dość, że nic nie zarobię, to jeszcze stracę - ocenia Dariusz, właściciel bytomskiej kwiaciarni.
Sprzedawcy zniczy: "Zamknięcie cmentarzy to jest koniec. Nie będziemy mieli za co żyć"
Do premiera Mateusza Morawieckiego mają pretensje przede wszystkim dlatego, że decyzja o zamknięciu cmentarzy została ogłoszona zaledwie kilka godzin wcześniej. Wystarczyłoby kilka dni, żeby kupili mniej towaru w hurtowniach, wcześniej ustawili stragany i można byłoby uniknąć potężnych strat.
- Zamknięcie cmentarzy to jest koniec, dramat. Nie będziemy mieli za co żyć. Podejrzewam, że wiele osób będzie musiało ogłosić upadłość. Dlaczego nie ogłoszono tej decyzji wcześniej? Inaczej zaplanowalibyśmy zatowarowanie, a tak możemy tylko liczyć pieniądze wyrzucone w błoto - mówi Adam.
Wszyscy zamierzają stać pod cmentarzem Mater Dolorosa do oporu. Tak długo, jak tylko będą przychodzić ludzie.
Po tym, jak rozmawialiśmy ze sprzedawcami zniczy i kwiatów premier Mateusz Morawiecki napisał na Twitterze, że po Wszystkich Świętych zaprezentuje plan wsparcia dla handlowców.
Musisz to wiedzieć
Zobacz koniecznie
Bądź na bieżąco i obserwuj
Debata prezydencka o Gdyni. Aleksandra Kosiorek versus Tadeusz Szemiot
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?