Radny wojewódzki Michał Wójcik pod koniec grudnia wystąpił do marszałka śląskiego z wnioskiem o sfinansowanie procedur związanych z uznaniem krupnioka za produkt regionalny z certyfikatem Unii Europejskiej. Marszałek Adam Matusiewicz pomysłowi przyklasnął, pieniądze - 30 tys. zł - dać obiecał i dodał, że sprawa krupnioka jest dla regionu prestiżowa.
Prestiżowa w teorii, bo jak przychodzi co do czego - w tym przypadku do próby zjedzenia krupnioka, nie daj Boże nocą - praktyka kuleje, a teoria ma się nijak do rzeczywistości. Bo śląską kuchnią się chwalimy, promujemy, ale gdy przychodzi pora kolacji, to gościa spoza województwa prowadzimy na kebaba, kurczaka po indyjsku albo pizzę. Powód? W godzinach wieczornych i nocnych w Katowicach śląskich smakołyków nie uświadczymy. Tak było.
Na Śląsku łatwiej o kebaba niż krupnioka
Rewolucję wprowadza Patrycja Walter, od ośmiu miesięcy właścicielka Cyferblatu przy ul. Damrota i piewczyni kuchni fusion (to łączenie różnych tradycji w jednym daniu). Kilka dni temu Cyferblat przeistoczył się w Cyferblat Śląski Bar & Bistro, w którym owszem zjemy hamburgera, ale... z krupniokiem.
- Zmiana menu to odpowiedź na skargi katowiczan, którzy oprowadzają po mieście znajomych z zagranicy i Polski. Chodzą po knajpach i klubach, przychodzi północ i chcą coś zjeść. Najlepiej typowo śląskiego, żeby się pochwalić i pokazać znajomym śląskie smaki - tłumaczy Walter. Z chwalenia zazwyczaj wychodzą nici, bo o godzinie 24 w Katowicach najłatwiej właśnie o kebaba.
- Nie ma tych wszystkich dań, którymi możemy się poszczycić, bo restauracje ze śląską kuchnią działają, ale zazwyczaj do 18 - dodaje Patrycja.
Hamburger z krupnioka
Stąd druga w historii Cyferblatu zmiana menu. Rewolucyjna.
- Nasz hit to hamburgery z krupnioka, czyli prawdziwa bułka, kotlet z krupnioka, musztarda i cebula - wymienia Patrycja. Specjał był już serwowany, eksperymentalnie podczas imprezy sylwestrowej w lokalu - hamburgery sprawdziły się doskonale. W wersji śląsko-włoskiej odnajdziemy też w menu panini z krupniokiem.
Nie byłoby jednak śląskiego bistro bez czerwonej kapusty - dodawanej do każdego dania obiadowego, czy na przykład śledzia opiekanego z cebulą, przyprawami korzennymi w occie. I karminadli. Te ostatnie z mięsa wieprzowego i śledzia. Oczywiście w menu będą też gumiklyjzy, czyli kluski śląskie smażone i nadziewane mięsem lub w wersji wegetariańskiej - bez mięsa - w sosie kaparowym lub z masłem i szczypiorkiem.
Klapsznita na ciepło
Jest też placek meksykański, naturalnie z krupniokiem, serem wędzonym i cebulą albo kurczakiem. A także bratkartofle z kwaśnym mlekiem i cebulą, albo śląska tylko z nazwy - klapsznita na ciepło, czyli panini z camembertem i pomidorami suszonymi.
Na przekąskę najlepiej sprawdzi się sznita z tustym.
- Prawdziwym smalcem z wątróbką robionym przez nas - obiecuje Patrycja
Amatorzy zup odnajdą w bistro tradycyjny żur śląski albo wegetariański - żur na maślance z suszoną śliwką, a także wodzionkę z pumperniklem i kaparami.
Bogate i ze śląskimi akcentami jest też menu śniadaniowe: frankfuterki, oplerki, pumpernikiel z żółtym serem, płatki owsiane z rodzynkami i bananem, biały ser z powidłami albo masłem orzechowym, wyrabianym na miejscu.
Nawet kakao będzie na śląską modłę - bo nie na bogato, ale oszczędnie - czyli łuski kakaowe gotowane z mlekiem.
Brakuje za to w menu rolady. - Bo to bistro, a nie restauracja, a rolada to już danie obiadowe - tłumaczy Walter. I taka jest koncepcja lokalu - jeść smacznie, po śląsku i szybko. No i najważniejsze do późna w nocy.
Oplerka o 9. Wodzionka o 2. w nocy
Bistro jest czynne codziennie od 9 do godz. 24. Do północy będzie można zamawiać posiłki, lokal może być otwarty dłużej. W weekendy śląskie specjały będą serwowane do 2 w nocy. Potrawy, przekąsk i dania obiadowe kosztują od 5 do 11 zł.
Remigiusz Rączka, znany śląski kucharz, prowadzi program "Gotuj z Rączką" w TV Silesia.
Fajnie, że ktoś wpadł na pomysł, aby promować kuchnię śląską. Jest przebogata i fajnie byłoby, gdyby na Śląsku zamiast hot-dogów jadło się krupnioko-burgery. Wielu śląskich dań nie polecałbym na noc, bo są stosunkowo treściwe, ale na przykład na rozgrzanie śląski żurek czy dobry kapuśniaczek, tak. Mały karminadel z żymłą też się sprawdzi nocą i nie dość, że jest przesmaczny, to jeszcze nasz, zamiast jakiegoś hamburgera. Dobra będzie opiekana ryba w octowej zalewie. Takich opcji śląskiego, szybkiego jedzenia jest sporo, nie tylko kebaby i kebaby.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?