Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

EC Szombierki uratowana? Grupa Arche przedstawiła plany związane z rewitalizacją obiektu

Magdalena Mikrut-Majeranek
Magdalena Mikrut-Majeranek
fot. Magdalena Mikrut-Majeranek
EC Szombierki to „przemysłowy Wawel” – mówi Adam Hajduga. To unikatowy obiekt na skalę europejską. Czy w końcu uda się zrewitalizować tę perłę przemysłowej architektury? Grupa Arche, która podpisała już przedwstępną umowę kupna obiektu, zaprezentowała dziś swoje plany.

Elektrociepłowania Szombierki w końcu na dobrym kursie? „Industrialna katedra” zyskała kolejną szansę na rewitalizację. Nie powstanie tu jednak ani Śląskie Centrum Nauki, ani muzyczny Disneyland. Plany nowego inwestora są skromniejsze, a przez to bardziej realne. Grupa Arche, która podpisała już z dotychczasowym właścicielem obiektu, czyli spółką Rezonator, przedwstępną umowę na zakup EC Szombierki. Po wyremontowaniu obiektu chciałaby utworzyć tutaj stworzyć przestrzeń łączącą funkcje edukacyjne, kulturalne, hotelowe i gastronomiczne.

Jak zapewnia Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche, EC Szombierki ma pozostać obiektem ogólnodostępnym, w którym każdy będzie mógł poznać historię katedry industrialu.

– To jest projekt, który będzie dojrzewał. Przestrzeń musi oddziaływać na miasto i ludzi. Teraz miejsce to stanowi wyspę, chcemy to zmienić – mówił Piotr Grochowski, główny architekt w Grupie Arche.

Jak zmieni się EC Szombierki?

Zgodnie z planami, w kotłowni powstanie duża przestrzeń eventowa-gastronomiczna, z kolei efektowna hala turbin zostanie przekształcona w salę wielofunkcyjną z możliwością organizacji konferencji, bankietów oraz koncertów.

– Obiekt daje tyle możliwości, że jesteśmy przekonani, że wypełni on nasze ambicje. Festiwale z każdej dziedziny sztuki, kultury, kongresy, konferencje, ale również targi będą stałym elementem tego miejsca – potwierdza Piotr Grochowski, główny architekt w Grupie Arche.

Uda się? Za Arche stoi potężny kapitał i wiele trudnych inwestycji, które udało się zrealizować jak choćby Dwór Uphagena, Cukrownia Żnin, Zamek Janów Podlaski czy Pałac i Folwark Łochów. Teraz przyszedł czas na Bytom.

- Jest szansa na to, że czarny scenariusz zakładający, że budynek nie przetrwa nie sprawdzi się – mówił dziś prezydent Bytomia Mariusz Wołosz.

EC Szombierki latarnią morską

Przypomnijmy, że w październiku 2019 roku architekt Przemo Łukasik sprawił, że EC Szombierki stała się „latarnią morską”. Był to symboliczny apel o ochronę postindustrialnego dziedzictwa Bytomia. - _Słup światła skierowany w niebo to alarm, który zwrócić ma uwagę na Bytom i jego dziedzictwo _– mówił wówczas. Okazuje się, że sygnał alarmowy wysłany w świat został odebrany, a bytomską perłą architektury przemysłowej zainteresowała się Grupa Arche.

– Akcja zrealizowana przez Przemo Lukasika i pracownię Medusę sprawiła, że zainteresowałem się tym obiektem i postanowiłem nawiązać kontakt – przyznał Piotr Grochowski, główny architekt w Grupie Arche.

Podczas konferencji zaznaczył, że wstępne umowy zostały podpisane, teraz trwa etap planowania. Z kolei prezes Grupy Arche dodał, że dzięki Łukasikowi dotarli nie tylko do właściciela obiektu, ale i do społeczników, którzy dbają o EC Szombierki od lat. - Kocham ludzi i kocham wyzwania – przyznaje Władysław Grochowski. Podkreślił, że Grupa Arche idzie pod prąd. – EC Szombierki to dla nas duże wyzwanie. Nie sądziłem, że może nas spotkać takie szczęście. Zdaje sobie sprawę, że jest tu oczekiwanie na takiego inwestora, który podejmie się rewitalizacji _– dodał i zaznaczył: - _Na szczęście nie jesteśmy sami. Wszyscy chcą nam pomagać.

Kiedy ruszą pierwsze prace?

- Na pewno jeszcze przed sezonem jesienno-zimowym musimy zabezpieczyć dach i elewację – zaznaczył Władysław Grochowski, prezes Grupy Arche. Nie wiadomo jednak jeszcze kiedy ruszą prace remontowe. Jak zaznaczył prezes Grochowski, w przypadku rewitalizacji EC Szombierki Grupa Arche mogłaby skorzystać z dotacji z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji, którego głównym założeniem jest dywersyfikacja gospodarcza obszarów najbardziej dotkniętych skutkami transformacji klimatycznej. Uspokoił też, że jeżeli nie uda im się pozyskać funduszy z tego źródła, firma ma środki na pokrycie tej inwestycji. Zdradził również, że co prawda nie ma jeszcze dokładnych szacunków dotyczących tego, ile pieniędzy pochłonie inwestycja, ale trzeba liczyć się z tym, że będzie to koszt rzędu 300 milionów złotych.

To perła w koronie industrialu

Kilka lat temu Elektrociepłownia Szombierki z uwagi na zły stan techniczny została wykreślona ze Szlaku Zabytków Techniki, ale to nie wszystko. - To zabytek, którego przyszłość jest przedmiotem zainteresowania na poziomie Europy. O wyjątkowym znaczenie obiektu debatowano już w 2012 r. w Amsterdamie podczas dorocznej konferencji ERIH. W 2013 r. w murach tej „Industrialnej katedry” międzynarodowi eksperci ERIH nieraz podkreślali jej unikalność. Na Starym Kontynencie zachowało się tylko kilka równie wielkich historycznych elektrociepłowni. Dlatego to nie przypadek, że w 2020 r. Europa Nostra umieściła EC Szombierki na liście „7 najbardziej zagrożonych” obiektów europejskiego dziedzictwa kulturowego - podkreśla dr Adam Hajduga, wiceprezydent Europejskiego Szlaku Dziedzictwa Przemysłowego (ERIH). – Czy podniosłyby się w Europie głosy oburzenia, gdyby do zniszczenia doprowadzono bardzo znany XVI-wieczny ogród we włoskiej Weronie? Pewnie tak. Wobec tego pamiętajmy, że zarówno EC Szombierki, jak i wspomniane ogrody grają w tej samej lidze. Jeden i drugi zabytek znajdziemy na wspomnianej liście - dodaje wiceprezydent ERIH.

Czy teraz otrzymała realną szansę na ocalenie? - Najważniejsze w tej chwili jest zabezpieczenie obiektu przed dalszą degradacją. Ma nadzieję, że inwestor w trybie pilnym przystąpi do działań zabezpieczających. Deklarujemy pełną współpracę w procesie rewitalizacji postindustrialnej perły – powiedział podczas konferencji prasowej Mariusz Wołosz, prezydent Mariusz Wołosz. – Poczuję ulgę, kiedy rozpoczną się prace zabezpieczające EC Szombierki – dodał.

Jak przyznaje Adam Hajduga, wiceprezydent Europejskiego szlaku Dziedzictwa Przemysłowego, największej sieci w Europie, łączącej zabytki techniki dostosowane do potrzeb turystyki i kultury, a jednocześnie Szlaku Kulturowego Rady Europy, do zamiarów przyszłego właściciela szombierskiego obiektu podchodzi z umiarkowanym optymizmem. Podkreślił, że obiekt ten to perła w koronie dziedzictwa przemysłowego Europy. – Należę do osób, którym bliskie jest powiedzenie „po czynach ich poznacie”. Pierwszy krok to zabezpieczenie obiektu. Nie przez przypadek jestem w kasku i nie odważyłem się go ściągnąć, ponieważ na głowę sypią nam się elementy modrzewiowego dachu. Jego niezabezpieczenie na następny sezon jesienno-zimowy sprawi, że dach się po prostu zawali. A jeżeli tak się stanie, będzie to początek końca EC Szombierki – mówił Adam Hajduga. – Skala firmy, która postanowiła zainwestować, pozwala na to, żebyśmy mieli pewne nadzieje, bo za tymi realizacjami stoją pieniądze i doświadczenie. Spotkajmy się za rok o tej samej porze. Powiemy sobie wówczas, czy to jest początek udanej przygody i sukcesu czy też nie – dodał. Adam Hajduga zaznaczy też, że z uwagi na fakt, że obiekt jest tak duży, jego pełna rewitalizacja może potrwać nawet dekadę.

Iskra nadziei nie gaśnie

Nadzieja jest ciągle z nami, ale wiem, że jest jeszcze wiele zakrętów przed inwestorem – mówił Przemo Łukasik. Architekt podkreśla, że EC Szombierki jest stale obecna w jego życiu. - Najpierw, jako dziecko mijałem ją w drodze do kolegi, z Kleinfeldu do Szombierek. Potem widok charakterystycznych trzech kominów był nieodłącznym towarzyszem codziennych dojazdów pociągiem na studia do Gliwic. Stąd autentyczność projektu Latarnia Bytom, który w 2019 roku odpaliliśmy z okazji 25-lecia czasopisma Architektura Murapol, żeby zwrócić uwagę na rehabilitację tego typu miejsc i dać nadzieję samej Elektrociepłowni (jeden z kominów EC wystrzelił w niebo snopem światła). Cieszę się, że ta nadzieja wciąż żyje – mówił Przemo Łukasik, bytomianin, architekt, współwłaściciel Medusa Group.

W konferencji wzięli też udział przedstawiciele miłośników EC Szombierki, wolontariusze, którzy od lat dbają o zabytek. - Myślę, że dzięki działalności społecznej grupy przyjaciół EC Szombierki, która nie tylko pilnowała tego miejsca, ale naprawiała i sprzątała, obiekt udało się uratować przed całkowitym demontażem - podkreślił Edward Nowak, który 37 lat pracował w EC Szombierki, a następnie, jak sam przyznaje, przez 22 lata był samozwańczym kustoszem tego miejsca, społecznym działaczem. Pan Edward ma też wiele pomysłów na rewitalizację i nową aranżację przestrzeni. – W wieży zegarowej znajduje się 8 zbiorników na wodę. W przyszłości można udostępnić ją do zwiedzania, albo nawet stworzyć zbiorniki do nurkowania dla płetwonurków – mówił Edward Nowak. Zaznaczył, że jedną z sal można zaadaptować na salę, w której organizowane byłyby duże imprezy. Mowil też, że obiekt zawsze był postrzegany jako katedra, jako twierdza z uwagi na ograniczony dostęp i dojazd wyłącznie z jednej strony.

To unikalny obiekt. Nie znam takiego drugiego. Dziś każdy buduje jak najtaniej, a za czasów Karola Goduli i rodu Schaffgotsch udało się dokonać cudu – dodał Edward Nowak.

Zaproponował też skrócenie kominów do 1/3 wysokości. Ważną osobą, która przyczyniła się do popularyzacji wiedzy o EC Szombierki oraz zachowania jej wyposażenia jest Andrzej Janota. - Dwa lata temu spotkaliśmy się na terenie EC Szombierki. Pan Piotr zadzwonił, że dostał telefon z pracowni Przemo Łukasika. Zaprosiłem ich do obiektu i oprowadziłem. Byli pod wielkim wrażeniem i cieszę się, że wrócili, żeby zrewitalizować EC – mówił Andrzej Janota. Od 2017 roku prowadzi fanpage o EC Szombierki, a także facebookowy profil Bytomskiego Detektywa Historycznego oraz stronę Klubu Przyjaciół EC Szombierki. – Sam Klub Przyjaciół EC Szombierki jest gospodarzem tego obiektu, ponieważ prawdziwy gospodarz się poddał. Organizowaliśmy wycieczki, w których brali udział ludzie z całej Europy. Zabezpieczaliśmy wejścia, to, co potrafiliśmy naprawić, naprawialiśmy – dodał. Andrzej Janota przyznał też, że zagrożeń jest mnóstwo – od stanu konstrukcji aż po zachowanie ludzi, którzy rozkradają elementy wyposażenie.

Dzisiejsza konferencja prasowa daje nadzieję na to, że bytomska „industrialna katedra” przetrwa i zostanie zrewitalizowana. Przed inwestorem ogrom pracy i setki milionów do wydania. Miejmy nadzieję, że tym razem plany uda się zrealizować, a z ruiny powstanie obiekt, który ponownie będzie tętnił życiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto