O sprawie poinformowała naszą redakcję Katarzyna Banaś, inspektor Towarzystwa opieki nad zwierzętami w Bytomiu. - Ta pani to była taka zbieraczka zwierząt. Jeśli coś przed nią nie uciekało, to to łapała i zabierała do siebie - wyjaśnia.
Interwencję towarzystwo wraz ze schroniskiem w Bytomiu przeprowadzili kilka dni temu. Z trzech posesji łącznie zebrano około 50 kotów i kilka psów. Znaleziono również zwłoki zwierząt. Niestety, jeden pies był w stanie agonalnym i od razu trzeba było go uśpić. Podobnie było z jednym kociakiem.
- Pozostałe zwierzęta, głównie koty, mają koci katar i inne infekcje. Zwierzęta nie miały dostępu do wody i był problem z jedzeniem. Ogólnie stan zwierząt nie był skrajny, po prostu były mocno zaniedbane - mówi Katarzyna Banaś dodając, że kobieta, która je gromadziła na kilku posesjach, nie traktowała zwierząt źle. - Nie miała po prostu dobrych warunków do tego i z czasem przestała sobie z tym radzić. Przecież jedna osoba nie jest w stanie zająć się taką ilością zwierząt.
Część zwierząt trafiła do schroniska w Miechowicach, a część do gabinetu weterynaryjnego w Radzionkowie, gdzie przejdą kwarantannę i zostaną poddane leczeniu. - Jak już je podleczymy będziemy chcieli je oddać do adopcji.
Wybory samorządowe 2024 - II tura
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?