Pies rasy bokser spał na tylnej kanapie przez kilka godzin zamknięty niczym w hermetycznej puszce. Jeden z przechodniów widząc, że coś się dzieje niedobrego ze zwierzęciem zawiadomił policję. Na miejsce przyjechała również straż pożarna, która niemal natychmiast wybiła szybę w samochodzie by wyciągnąć ledwo żywe zwierzę na zewnątrz. Zaczęła się dramatyczna akcja ratownicza podjęta przez policjantów i strażaków, którzy próbowali przez kilkadziesiąt minut cucić psa wodą. Mały piesek, ledwo reagował. Jedyne na co miał siły to przewracanie się z boku na bok. Po kilkunastu minutach przyjechali weterynarze ze schroniska dla zwierząt w Rozbarku i zabrali ledwo żywe zwierzę do siebie. Jak nas poinformowano, tam podjęto decyzję o przekazaniu go do kliniki dla zwierząt w Zabrzu.
Jak poinformował nas Adam Jakubiak, rzecznik prasowy bytomskiej policji, pies dostał udaru cieplnego. Przyczyną całej sytuacji było... zapomnienie! Właścicielka psa na prośbę swojego partnera zabrała psa z domu, aby nie czuł się samotny, a potem i tak zostawiła go samego w samochodzie na kilka długich godzin. Jak tłumaczyła policjantom, po prostu zapomniała ze względu na to, że miała wiele ważnych spraw do załatwienia.
Kobiecie prawdopodobnie nie zostanie postawiony zarzut o znęcanie się nad zwierzętami, ponieważ zapisy ustawowe dotyczące zwierząt wszędzie podkreślają, że musi to być umyślne działanie. W tym przypadku umyślnego działania nie stwierdzono. - Jednak w przypadku, gdyby zostały postawione jej zarzuty, to grozi jej nawet do dwóch lat więzienia - mówi Jakubiak.
Piesek na szczęście przeżył i wraca powoli do zdrowia.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?