Bytom : Terapia dla duszy i ciała. Nowe miejsce w mieście

Bytom - terapia
Pracownia Duszy i Ciała. Kozetki brak. Są fotele. Psychoterapia, osteopatia, joga, refleksoterapia i rozwój osobisty

Pracownia Duszy i Ciała mieści się w kamienicy przy ul. Żeromskiego 13. To pierwsze takie miejsce w Bytomiu, gdzie pomocą zajmują się psychoterapeuci i fizjoterapeuci.

Kilka gabinetów, duża, jasna przestrzeń. Miejsce na warsztaty dla dzieci i dorosłych, zajęcia z m.in. z artterapii, bajkoterapii , refleksoterapii i fototerapii. Miejsce, gdzie dzieci będą poznawały tajemnice herbaty, a dorośli, malując mandale, odkrywali swoją osobowość. Część zajęć - nieodpłatnie. Właścicielką pracowni jest bytomianka, Agata Orzechowska.
- Sama borykałam się z depresją i to bardzo silną, przez prawie 8 lat - mówi pani Agata . - Wiem, co to są bezsenne noce, niemoc fizyczna i psychiczna. Cierpiała nie tylko dusza, ale i ciało. Każda osoba zaangażowana w działalność otwieranej przeze mnie pracowni, w jakiś sposób pomogła mi osobiście - podkreśla.
I przyznaje, że teraz, kiedy sama odniosła zwycięstwo w walce z chorobą, otwierając pracownię, chce pomóc innym.

- Czułam, że muszę się ukrywać, bo taka jest presja społeczna. Miejsc, gdzie podchodzi się kompleksowo do ludzi z tego typu problemami, jest naprawdę mało. Do konkretnych specjalistów musiałam jeździć do Gliwic, Katowic, Chorzowa, a jestem z Bytomia .Mam nadzieję, że moja Pracownia Duszy i Ciała tę lukę wypełni. Mamy tu wykwalifikowany zespół. To ludzie z certyfikatami i ukończonymi studiami wyższymi. Nie mam tu żadnych szamanów - śmieje się pani Agata.
Jednocześnie przyznaje, że to ważne, aby przed skorzystaniem z takiej pomocy, sprawdzić miejsce i ludzi.
- Jeśli my natomiast stwierdzimy, że na tym etapie nasze doradztwo nie wystarcza, na pewno skierujemy tam, gdzie nasi pacjenci otrzymają równie pewną i fachową pomoc. Zależy mi na indywidualnym podejściu - dodaje. Sama jest świadkiem, jak coraz więcej osób przestaje sobie radzić z pędem życia. Wtedy często dopadają ich problemy zdrowotne.- W Polsce temat depresji , nerwicy oraz cięższych okresów w życiu, odbijających się na naszej psychice, jest wciąż tematem tabu. Z jednej strony ludzie nie chcą sami przed sobą przyznać się, że tej pomocy potrzebują, z drugiej, kiedy już nie są w stanie wytrzymać z bólem psychicznym lub psychosomatycznym, nie wiedzą, gdzie się kierować. Samo leczenie farmakologiczne nie jest najlepszym rozwiązaniem. Wiem o tym, nie tylko jako pacjentka, ale jako osoba, która przez wiele lat była przedstawicielem medycznym, przez pewien czas promowałam leki psychiatryczne. Pomagają doraźnie, tabletka nie rozwiąże za nas problemu. A po ich odstawieniu człowiek często czuje się jeszcze gorzej - podkreśla. Ona sama naprawdę uporała się ze swoja chorobą, gdy zaczęła chodzić na psychoterapię, leczyć się u osteopaty, uprawiać jogę, refleksoterapię, korzystać z akupunktury i masaży.