Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom : Szkielet w parku. Czy to ofiara cholery?

Magdalena Nowacka-Goik
Bytom : Szkielet człowieka w Bytomiu odkopany w stawie wzbudza wielką sensację. Plotki mówią o tym, że to ofiara epidemii cholery. Od ubiegłego roku trwa przebudowa stawu południowego w bytomskim parku miejskim. Kilka dni temu robotnicy odkryli tu ludzkie szczątki.

Bytom : Szkielet w parku. Czy to ofiara cholery?

Przebudowa stawu południowego w Bytomiu jest na finiszu, ale opóźnienie pewnie będzie. Śląski wojewódzki konserwator zabytków już pisze oficjalną decyzję o wstrzymaniu prac. Bo niedaleko mostu robotnicy prowadzący prace dokonali sensacyjnego odkrycia.

W ostatni piątek dokopali się tam… do drewnianej trumny i ludzkich szczątków. Podczas wyrównywania skarpy łyżka koparki natrafiła na coś, czego robotnicy się tutaj nie spodziewali. Na miejsce przyjechali archeolodzy z Muzeum Górnośląskiego i dr Jacek Pierzak, archeolog z biura śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.

- Jama grobowa ma około dwóch metrów, trumna jest świetnie zachowana, a kości położone w układzie anatomicznym - mówi dr Jacek Pierzak.

Kiedy pojawiła się jednak informacja, że szczątki mogą należeć do ofiary epidemii cholery z pierwszej połowy XIX wieku, badania wstrzymano. Miejsce zabezpieczyła policja. Teraz miasto, jako inwestor, powinno opłacić archeologa, który zbada szczątki na miejscu, a potem trafią one w ręce antropologów. Wtedy też można wrócić do prac.

Epidemia cholery w XIX w.

- Teren jest dobrze zabezpieczony - zapewnia Beata Badura, archeolog z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. - Wykonawca przykrył miejsce geowłókniną i grubą folią, po obu stronach koparka usypała nasypy i nałożono na to betonową płytę. Archeolodzy tylko pobieżnie stwierdzili, że zachowały się szczątki czaszki, żebra, kręgi, kość udowa prawej nogi. Nie zauważono resztek ubrania czy innych przedmiotów - wylicza Badura.

Dr Pierzak przyznaje, że sprawa nabrała rumieńców, kiedy padła sugestia, że odnalezione szczątki mogą pochodzić z cmentarza cholerycznego. Cmentarz, na którym chowano ofiary epidemii, miał pochodzić z I połowy XIX wieku.
reklama

Lokalizowano go między stawem południowym a spalonym na początku lat 80. drewnianym kościółkiem. Wiemy, że choroba ta pojawiła się na Śląsku w 1831 roku za sprawą żołnierzy rosyjskich, pacyfikujących powstanie listopadowe.

- Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jednak nie była to osoba, która zmarła na cholerę - mówi dr Pierzak.

Jednak średniowiecze?

Wyjaśnia, że wg różnych źródeł, w okolicach stawu południowego mógł znajdować się cmentarz z czasów nawet późnośredniowiecznych. Tak naprawdę, do tej pory nie było na to namacalnego dowodu.

- Teraz będziemy musieli poszukać w źródłach, które mówią o budowie stawu, czy przy tej okazji nie odnaleziono tu już wcześniej pogrzebanych ciał - wyjaśnia dr Pierzak.

Dlaczego nie jest przekonany do teorii, że znalezione zwłoki to nie jest ofiara epidemii z cmentarza cholerycznego?

- W 1831 roku, kiedy przyszła epidemia, wiele z ofiar chowano przy ul. Wrocławskiej, naprzeciwko Urzędu Miejskiego.

Po 45 latach zwłoki były ekshumowane, ponieważ budowano na tym miejscu browar (dziś już nie istnieje - przyp. red.). W przypadkach epidemii, zwłoki chowano albo w mogile zbiorowej, albo w trumnie zalewanej wapnem. Nie ma możliwości, aby podczas ekshumacji tak poukładać szczątki, aby był zachowany układ anatomiczny - ocenia naukowiec.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto