Bytom : Szkielet w parku. Czy to ofiara cholery?
Przebudowa stawu południowego w Bytomiu jest na finiszu, ale opóźnienie pewnie będzie. Śląski wojewódzki konserwator zabytków już pisze oficjalną decyzję o wstrzymaniu prac. Bo niedaleko mostu robotnicy prowadzący prace dokonali sensacyjnego odkrycia.
W ostatni piątek dokopali się tam… do drewnianej trumny i ludzkich szczątków. Podczas wyrównywania skarpy łyżka koparki natrafiła na coś, czego robotnicy się tutaj nie spodziewali. Na miejsce przyjechali archeolodzy z Muzeum Górnośląskiego i dr Jacek Pierzak, archeolog z biura śląskiego wojewódzkiego konserwatora zabytków.
- Jama grobowa ma około dwóch metrów, trumna jest świetnie zachowana, a kości położone w układzie anatomicznym - mówi dr Jacek Pierzak.
Kiedy pojawiła się jednak informacja, że szczątki mogą należeć do ofiary epidemii cholery z pierwszej połowy XIX wieku, badania wstrzymano. Miejsce zabezpieczyła policja. Teraz miasto, jako inwestor, powinno opłacić archeologa, który zbada szczątki na miejscu, a potem trafią one w ręce antropologów. Wtedy też można wrócić do prac.
Epidemia cholery w XIX w.
- Teren jest dobrze zabezpieczony - zapewnia Beata Badura, archeolog z Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. - Wykonawca przykrył miejsce geowłókniną i grubą folią, po obu stronach koparka usypała nasypy i nałożono na to betonową płytę. Archeolodzy tylko pobieżnie stwierdzili, że zachowały się szczątki czaszki, żebra, kręgi, kość udowa prawej nogi. Nie zauważono resztek ubrania czy innych przedmiotów - wylicza Badura.
Dr Pierzak przyznaje, że sprawa nabrała rumieńców, kiedy padła sugestia, że odnalezione szczątki mogą pochodzić z cmentarza cholerycznego. Cmentarz, na którym chowano ofiary epidemii, miał pochodzić z I połowy XIX wieku.
reklama
Lokalizowano go między stawem południowym a spalonym na początku lat 80. drewnianym kościółkiem. Wiemy, że choroba ta pojawiła się na Śląsku w 1831 roku za sprawą żołnierzy rosyjskich, pacyfikujących powstanie listopadowe.
- Na szczęście wszystko wskazuje na to, że jednak nie była to osoba, która zmarła na cholerę - mówi dr Pierzak.
Jednak średniowiecze?
Wyjaśnia, że wg różnych źródeł, w okolicach stawu południowego mógł znajdować się cmentarz z czasów nawet późnośredniowiecznych. Tak naprawdę, do tej pory nie było na to namacalnego dowodu.
- Teraz będziemy musieli poszukać w źródłach, które mówią o budowie stawu, czy przy tej okazji nie odnaleziono tu już wcześniej pogrzebanych ciał - wyjaśnia dr Pierzak.
Dlaczego nie jest przekonany do teorii, że znalezione zwłoki to nie jest ofiara epidemii z cmentarza cholerycznego?
- W 1831 roku, kiedy przyszła epidemia, wiele z ofiar chowano przy ul. Wrocławskiej, naprzeciwko Urzędu Miejskiego.
Po 45 latach zwłoki były ekshumowane, ponieważ budowano na tym miejscu browar (dziś już nie istnieje - przyp. red.). W przypadkach epidemii, zwłoki chowano albo w mogile zbiorowej, albo w trumnie zalewanej wapnem. Nie ma możliwości, aby podczas ekshumacji tak poukładać szczątki, aby był zachowany układ anatomiczny - ocenia naukowiec.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?