W Bytomiu wciąż mówi się o skutkach eksploatacji z lata ubiegłego roku w Karbiu. Tymczasem właśnie kończy się wyburzanie zniszczonych szkodami górniczymi domów.
- W najbliższym czasie musimy jeszcze skontrolować i podjąć decyzje co do szeregu zabudowań pod numerami nieparzystymi 5-15 przy ulicy Pocztowej - mówi Elżbieta Kwiecińska, powiatowy inspektor nadzoru budowlanego w Bytomiu. Tu wciąż mieszkają ludzie.
- Pękają ściany, dochodzi do uszkodzenia przewodów kominowych - podkreślał wpływy wydobycia podczas konferencji Piotr Koj, prezydent Bytomia.
Poza blokami na Karbiu, podał też przykład budynków sakralnych, w tym kościoła pw. Dobrego Pasterza, gdzie uszkodzona eksploatacją jest lewa nawa. Z kolei profesor Palarski podkreślił, że złoża surowców mineralnych mają konkretną lokalizację i plany eksploatacji muszą być do niej dostosowane. Posłanka Danuta Pietraszewska zwróciła uwagę, że przy eksploatacji dwumetrowej ściany metodą podsadzkową grunt na powierzchni może się obniżyć o 40 cm, a przy metodzie na zawał nawet o 1,60 metra!
- Czy mieszkańcy Karbia usłyszeli, kto jest winien złym, zafałszowanym obliczeniom dotyczącym wytrzymałości budynków, kto zezwolił w obszarze dużych skupisk budownictwa na eksploatację metoda na zawał? Chodzi o odpowiedzialność personalną - podkreślała posłanka. Dr Łukasz Gawor z wydziału górnictwa i geologii Politechniki Śląskiej porównał działalność górniczą w Górnośląskim Zagłębiu Węglowym i Zagłębiu Ruhry.
- Wysoka efektywność rekultywacji technicznej i biologicznej oraz zagospodarowania zwałowisk w Zagłębiu Ruhry wiąże się z funkcjonowaniem w niemieckich przepisach prawnych aktów prawa miejscowego, szczegółowo określających wspomniane działania. W prawodawstwie polskim akty prawne regulują kwestie rekultywacji bardzo ogólnie. Korzystne może być stworzenie nowych przepisów w formie aktów prawa miejscowego (to np. zarządzenia wojewody) i specyfikacji technicznych - podkreślał.
Powiedzieli na spotkaniu
Dorota Ledwoń, Krajowe Stowarzyszenie Poszkodowanych Działalnością Geologiczno-Górniczą
Z przeprowadzonego sondażu wynika, że branża górnicza postrzegana jest najczęściej przez pryzmat niebezpieczeństwa, wypadków oraz szkód górniczych. Te ostatnie są tak uciążliwe, iż narastają konflikty między branżą górniczą a mieszkańcami, Dziś jedyną metodą eksploatacji jest metoda na zawał stropu, która rodzi kolosalne skutki w relacji do środowiska i życia ludzi na terenach wydobycia.
Piotr Koj, prezydent Bytomia
Wpływami eksploatacyjnymi objęta jest północna część śródmieścia, tereny na północ od niego, Karb, Miechowice oraz tereny na północ od
ul. Siemianowickiej aż do granic miasta. Generalnie śródmieście i zabudowana część Karbia, Miechowic, Rozbarku, uległy obniżeniu o około 6-8 metrów, a w niezabudowanej części miasta obniżenia w okresie powojennym sięgają 20-30 metrów. Eksploatację prowadzą teraz KWK Bobrek Centrum, Zakład Górniczy Piekary i firma Ekoplus.
Danuta Pietraszewska, posłanka RP
Wydobycie ma swoje jasne i ciemne strony. Jasne to praca, podstawa energetyki, podatki dla gmin. Ciemne - niezwykle bezwzględne nastawienie na zysk, degradacja środowiska. W ustawach brakuje obligatoryjnych zapisów dla profilaktyki przedeksplo-atacyjnej. Tylko 8 kopalń stosuje metodę podsadzki, większość bazuje na metodzie na zawał, która ma negatywne skutki wydobycia.
*TOP 10 NAJZABAWNIEJSZYCH ŚLĄSKICH SŁÓW
*NAJŁADNIEJSZE SZOPKI WOJEWÓDZTWA ŚLĄSKIEGO - ZOBACZ ZDJĘCIA
Kto musi dopłacić do podatków?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
