Nikt nie lubi zakazów. Ale w tym przypadku można nawet zrozumieć organizatorów. Ludzi było mnóstwo, samych wystawców ponad 400, nie mówiąc o zwiedzających. Pogoda ładna, przejście te kilkaset metrów nie powinno sprawić nikomu problemu. I tylko denerwujące było to, że zakazu w zasadzie nikt nie przestrzegał.
- Przyjechałem rano w sobotę na giełdę staroci - mówi pan Grzegorz. - Zaparkowałem dalej, bo zobaczyłem zakaz, a nie miałem ochoty płacić mandatu. Potem przyjechałem jeszcze raz, na festiwal modelarski, już około 14. Też zaparkowałem poprawnie, dalej, przy innej ulicy. Wkurzyłem się jednak, kiedy zobaczyłem, że nikt sobie z tego zakazu nic nie robi. Samochody wjeżdżały i wyjeżdżały omijając barierkę. Dla kogo ten zakaz - pyta bytomianin.
I nie sposób mu przyznać racji. Bo nawet zakładając, że nie dotyczy on osób, które przyjechały na Festiwal, powinna być o tym informacja. A takowej nie było.
Na stronie Festiwalu znalazła się natomiast taka informacja : "Prosimy osoby przyjeżdżające własnymi samochodami o włożenie za przednią szybę po stronie pasażera białej kartki A4 z napisem „FESTIWAL” - ułatwi to kierowanie ruchem Policji i Straży Miejskiej."
Ja też to sprawdziłam. Zaparkowałam prawidłowo, nie pchałam się na siłę. Bo przecież tłumaczenie policjantowi czy strażnikowi : "a bo inni wjechali" nie byłoby w tym przypadku żadnym tłumaczeniem.
Kiedy po prawie dwóch godzinach opuszczałam Festiwal, sytuacja wyglądała tak samo. Samochody wjeżdżały i wyjeżdżały, a kierowcy patrzyli tylko, żeby lusterkiem nie dotknąć barierki ze znakiem.
Czy zakaz miał sens? Gdzie byli ci, którzy mieli to sprawdzać?
A wy co o tym myślicie?
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?