Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytom: "Nabucco" z wielkimi emocjami. Walka i wiara. RECENZJA

Magdalena Nowacka-Goik
Fot. Tomasz Zakrzewski/mat. Opera Śląska
"Nabucco" (skrót od Nabucodonosor - pol. Nabuchodonozor) – opera w czterech aktach Giuseppe Verdiego. Prapremiera opery odbyła się 9 marca 1842 w Mediolanie, w Teatro alla Scala. Twórca libretta Temistocle Solera umieścił akcję w Jerozolimie i Babilonie około roku 587 p.n.e. Tytułowy Nabuchodonozor podbija Judeę. Perypetie sercowe (ale także walka o władze) córek króla (pierworodna, ale nielegalna córka Abigaille i ukochana przez króla Fenena) oraz walki stronnictw dworskich o wpływy są tłem dla przedstawienia wydarzeń będących początkiem „niewoli babilońskiej” Żydów.

Pamiętam taką scenę w filmie "Sissi" (reż. Ernst Marischka). Cesarzowa Austrii Elżbieta ( w tej roli Romy Schneider), razem z cesarzem Franciszkiem odwiedzają Włochy. Sytuacja dyplomatyczna między krajami jest mocno napięta. W Mediolanie para cesarska zostaje zaproszona do La Scali. Włoska arystokracja postanawia zbojkotować zaproszenia i do opery wysyła służbę - pod swoimi nazwiskami. Tuż przed rozpoczęciem przedstawienia, orkiestra zaczyna grać słynną pieśń żydowskich wygnańców, płaczących w niewoli babilońskiej za utraconą ojczyzną, z trzeciego aktu opery Nabucco Giuseppe Verdiego. Służba arystokratów wstaje z krzeseł, odwraca się w kierunku loży, gdzie znajduje się para cesarska i zaczyna śpiewać słynne "Va, pensiero". Dwór austriacki jest w konsternacji. Jedynie cesarzowa nie traci zimnej krwi i nagradza śpiewających brawami (do których dołącza się też cesarz). Piękna Sissi znana była z liberalno- demokratycznych poglądów...

Nabucco - wolność ponad wszystko

Utwór "Va, pensiero" to klasyka, znają go nie tylko miłośnicy opery. Pieśń stała się nieoficjalnym hymnem Włoch, uczą się jej dzieci we włoskich szkołach. Ale jak pisze Henryk Swolkień (program "Nabucco" Opery Śląskiej) , "Śpiewano więc verdiowskie Va, pensiero - powtórzmy, bez względu na graniczne kordony, bez względu na burbońską, habsburską, czy w Państwie Kościelnym ze stolicą w Rzymie - papieską cenzurą".

Śmiało można powiedzieć, że nie tylko ta pieśń, ale i pozostałe fragmenty z opery "Nabucco" są nam znane, chociaż może nie zawsze nucą je, mamy świadomość ich źródła.

Operę Giuseppe Verdiego po raz pierwszy na scenie Opery Śląskiej w Bytomiu można było zobaczyć w 1983 roku, a potem - w maju 2007 roku. Teraz, w oparciu o tę inscenizację , "Nabucco" podziwiamy w obecnym sezonie.

W niedzielę 8 kwietnia, operę oglądano z gościnnym udziałem Moniki Cichockiej w roli Abigaille. Sopranistka na co dzień związana z Teatrem Wielkim w Łodzi, zachwyciła śląską publiczność - od pierwszej sceny do ostatniej. Są artyści operowi o wybitnych głosach, są też tacy, którzy świetnie łączą je z grą aktorską, a są i tacy, na których patrząc mówimy: mają sceniczną osobowość. Monika Cichocka łączy w sobie to wszystko. Piękny głos (wyjątkowe przejścia od wysokich tonów, z których "schodzi" do niskich, głębszych), to oczywiście podstawa. Ale też umiejętność jego eksponowania. Widać to szczególnie w sytuacji, kiedy artystka śpiewa razem z chórem. Trzeba mieć naprawdę wielką moc w głosie, aby go pokazać wśród tylu innych, także silnych. A jednocześnie, solistka doskonale nad nim panuje, eksponując wtedy, kiedy jest to uzasadnione, a "wtapiając" i łącząc harmonijnie w pozostałych fragmentach.

Ponadto, świetna gra aktorska. Warsztatowo jest tu dopracowane wszystko, każdy gest. Obserwowałam artystkę w sytuacjach, kiedy nie była punktem centralnym na scenie - nie pozwoliła sobie na żadne rozluźnienie. Gra od początku do końca. Budzi zachwyt pasją i namiętnością, które widać zarówno w śpiewie, jak i w jej "byciu" na scenie. To popisowa rola Moniki Cichockiej, ale widać, że gra ją tak, jakby to była premiera - koncentrując się maksymalnie i dając z siebie wszystko. W ten sposób objawa się nie tylko profesjonalizm, ale i szacunek dla widza. Do tego piękne kostiumy, w których jest jej wyjątkowo do twarzy, podkreślają całą aparycję. Monika Cichocka jest Abigaille z ogromną charyzmą, buntowniczą córką niewolnicy i króla Babilonu, która najbardziej na świecie widzi się właśnie w roli królowej. Ma w sobie żywiołowość, ogromny temperament. Do tego stopnia, że wydaje się, iż w partiach lirycznych będzie mniej przekonująca. Ale tak nie jest. Aria, podczas której zdradza swoje drugie oblicze, kiedy nie była jeszcze postrzegana jako "ta zła" oraz tragiczny finał, ukazujący ją złamaną, ale i uszlachetnioną, zachwyca tak samo.

Chociaż Abigaille w niedzielnej inscenizacji była niewątpliwie gwiazdą (ale - co ważne - nie "gwiazdorzy"), to nie można powiedzieć, że pozostali są tłem.

Adam Woźniak w roli tytułowego króla, pokazał klasę artystycznego budowania postaci. Chociaż w początkowych scenach miałam wrażenie, że nie zapadnie mi w pamięci(a nawet, że nie do końca pokazuje w pełni swoją dyspozycję wokalną), stało się zupełnie odwrotnie. Nabucco - władca, Nabucco- ojciec, Nabucco - bluźnierca. Ogarnięty szaleństwem, skruszony i... łaskawy. To rola bardzo wymagająca, zarówno wokalnie, jak i aktorsko. Mnie Adam Woźniak ujmował powoli, ale za to całkowicie. Kiedy bluźni przeciwko Bogu, sam się nim mianując i pada rażony gromem (nie zdradzę, jak rozwiązano to technicznie, ale powiem tylko, że światłem i muzyką można pokazać wszystko), a także duet z Moniką Cichocką, pierworodną, lecz nielegalną córką - to tylko przykłady brawurowych scen w wykonaniu tego artysty.

Warto również wspomnieć o postaci Ismaela, którą kreuje Maciej Komandera. Tak naprawdę wątek miłosny, którego jest częścią, nie jest tu tak ważny, jak w wielu innych operach. Niektórzy krytycy oceniają go nawet jako nieco schematyczny. Sama postać mężczyzny, którego kocha Fenena, nie została specjalnie zbudowana przez kompozytora, dlatego też artysta nie ma tu zbytniego pola do popisu. Ale i tak widać, że świetny Don Alvaro (bardzo lubię śpiewaka w tej roli) z "Mocy przeznaczenia" w reżyserii niezapomnianego Tomasza Koniny, jest tu w bardzo dobrej formie.

Przede wszystkim jednak, głęboki i niski ukłon dla chóru oraz orkiestry. Są opery, w których rola chórzystów bywa podkreśleniem arii, tu jednak chór pełni rolę równorzędną, a momentami nawet wysuwa się na plan pierwszy. I tak jest właśnie w "Nabuchodonozorze". Podczas występu 8 kwietnia, chór (przygotowanie Krystyna Krzyżanowska-Łoboda) dał z siebie wszystko. Ekspresja, dynamika - na najlepszym poziomie. I - co z pewnością jest zasługą dyrygenta odpowiedzialnego za kierownictwo muzyczne, Bassema Akiki, genialne zgranie z orkiestrą. Sama orkiestra już ujęła w uwerturze, ale jej zgranie z chórem, zasługuje na wyjątkowe podkreślenie. Harmonia - to odpowiednie słowo. Nikt nikogo nie zagłuszał, nikt nie pozostawał w tle. Zgrzytów brak. Basem Akiki po raz kolejny udowadnia, że muzycznie świetnie "zarządza" artystami.

Muzyka w "Nabucco" daje nam niesamowitego "powera". Fakt, jak pisze Henryk Swolkień, autor monografii Verdiego, "melodyka arii może razić czasem konwencjonalnością, a nawet trywialnością". Ale - co też zauważa Swolkień, podkreśla mocno dramatyczny zmysł Verdiego. Sprawia, że sami mamy ochotę wbiec na scenę, przyłączyć się do walczących o wolność. "Va, pensiero" to wyzwanie - bo przecież każdy słyszał ten utwór przynajmniej raz w życiu. Może być gniewne, pełne pasji, żalu, tęsknoty. To, które usłyszałam na scenie bytomskiej Opery Śląskiej 8 kwietnia, było pełne szlachetności. Takie, które sprawia, że poprzez wzruszenie, które tu przebija, słyszymy też niezłomność i wiarę.

"Nabucco" Giuseppe Verdi. Kierownictwo muzyczne, dyrygent: Bassem Akiki
kierownictwo muzyczne premiery: Tadeusz Serafin
inscenizacja i reżyseria: Laco Adamik
scenografia: Jan Bernaś
kierownictwo chóru: Krystyna Krzyżanowska-Łoboda
kierownictwo chóru premiery: Anna Tarnowska.
Obsada spektaklu na dzień 8.04.2018 r.
Soliści, Chór i Orkiestra Opery Śląskiej pod dyrekcją Bassema Akiki
Nabucco- Adam Woźniak, Abigaile- Monika Cichocka, Fenena- Iwona Noszczyk, Zachariasz- Zbigniew Wunsch, Ismael- Maciej Komandera, Anna
- Aleksandra Stokłosa, Abdallo- Grzegorz Biernacki, Arcykapłan- Cezary Biesiadecki
**

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto