W sprawie miechowickich dzików otrzymaliśmy list od jednego z naszych Czytelników. Pan Jerzy Lipka pisze:
Coraz częściej można je spotkać na osiedlu w Miechowicach. Walka z tymi zwierzętami nie należy do łatwych. Dziki wyrządzają dużo szkód, a w poszukiwaniu jedzenia wychodzą z lasu, zbliżając się do ludzi i bloków mieszkalnych. Niszczą trawniki przy placach zabaw(dobrze, że place są ogrodzone siatkami), ogródki pod balkonami, którymi opiekują się w szczególności emeryci, którzy kupują kwiaty, plewią, podlewają, bo to ich sposób na aktywne życie.
Dziki robią szkody przez cały rok, ale to właśnie teraz stają się najbardziej aktywne. Tu jednak nie chodzi o strach, a o szkody, jakie dziki potrafią wyrządzić. Rozkopują trawniki, ogródki, a to największy problem dla właścicieli trawników (spółdzielni). Zjawisko podchodzenia do osiedla i skupisk ludzkich nasila się szczególnie jesienią i zimą, kiedy dostęp do żywienia jest utrudniony. Powodem tego jest również niejednokrotnie dokarmianie tych dzikich zwierząt przez mieszkańców (bardzo blisko od osiedla wysypywany jest chleb, obierki, liście kapusty).
Są w lesie paśniki w których można dokarmiać. Wiele osób, widząc głodne zwierzę (szczególnie z młodymi), daje mu jedzenie nie zdając sobie przy tym sprawy z tego, że następnego dnia sytuacja może się powtórzyć. Zwierzęta szybko przyzwyczajają się do tego, że ten sposób zdobywania pożywienia jest łatwiejszy. Kolejne pokolenia uczą się przez to żebrania o pokarm. Opuszczają swoje naturalne środowisko, aby blisko zamieszkać nowo wybudowanych osiedli.
Dziki na osiedlu ,,Miechowice" nie tylko wyrządzają szkody, ale stanowią też zagrożenie dla mieszkających tu ludzi. (...) Mieszkańcy zgłaszają problem dzików w spółdzielni, ale ta nic tu nie może zrobić, jedynie monitorować dalej sprawę. Od tego są instytucje takie jak: Straż Miejska, Wydział Ekologii Urzędu Miejskiego w Bytomiu, czy Koło Łowieckie, które są władne do podejmowania różnych czynności. Metodą na odsunięcie zwierząt od osiedla może być odłów i przewiezienie w inne miejsce, odstraszanie elektroniczne i chemiczne.
Szczególnie niebezpieczne mogą być matki z młodymi. One chronią potomstwo. Jedno pisknięcie młodego może rozjuszyć zwierzę.
Wszystkie osoby, które zobaczą włochatą świnię muszą pamiętać, że jest to zwierze nieoswojone przez człowieka. Jego prawidłowe instynkty dla dziko żyjących zwierząt to przede wszystkim instynkt obronny, który niejednokrotnie może być zgubny dla człowieka, który stanie na jego drodze, lub zachowa się w sposób, który zaniepokoi zwierzę.
9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?