Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Być może wkrótce słabe gleby zamienią się w atrakcyjne działki budowlane

Marta Biernacka
rys. Tigran Vardikyan
rys. Tigran Vardikyan
Blady strach padł na inwestorów, którzy chcieli zarobić na drożejących działkach budowlanych, a teraz zapowiadane przez rząd masowe odrolnienie gruntów może pozbawić ich zysków. Chyba że... uzbroją się w cierpliwość.

Blady strach padł na inwestorów, którzy chcieli zarobić na drożejących działkach budowlanych, a teraz zapowiadane przez rząd masowe odrolnienie gruntów może pozbawić ich zysków. Chyba że... uzbroją się w cierpliwość.

Kto się boi

Jeśli zmiany zapowiedziane przez Mirosława Barszcza, ministra budownictwa, wejdą w życie, mogą sprawić, że spadną ceny działek. To doskonała wiadomość dla tych Polaków, których nie stać na mieszkania, lecz dużo gorsza dla inwestorów. W ostatnich latach tysiące Polaków zainwestowało swe pieniądze w nieruchomości, licząc na szybki wzrost ich wartości. - Jeśli pomysł dotyczący przekwalifikowania gruntów wejdzie w życie, ceny ziemi budowlanej mogą spaść o 10-20 procent - ocenia Piotr Kuczyński, główny analityk Xeliona, firmy zajmującej się doradztwem finansowym.

Rząd chce zamienić na budowlane ziemie rolne klas III, IV i V oraz działki leżące w miastach rządzonych przez prezydentów (powyżej 50 tys. mieszkańców). Janusz Schmidt, pośrednik na rynku nieruchomości, ma kilkunastu klientów, którzy z jego pomocą kupili ziemię w celach inwestycyjnych. Pomysł Ministerstwa Budownictwa w wielu z nich wzbudził poważny niepokój.

- Sporo osób kupiło ziemię rok czy dwa lata temu i nie sprzedawało jej, licząc na dalsze wzrosty cen - mówi Schmidt. - Teraz będą musieli sprzedać grunty, żeby zdążyć przed obniżką albo cierpliwie czekać, aż ceny znów pójdą w górę.

Lepiej przeczekać

Taką właśnie taktykę proponuje Paweł Grząbka, dyrektor zarządzający w firmie doradztwa inwestycyjnego CEE Property Group. - Swoją ziemię traktuję jako inwestycję długoterminową. Sprzedam ją, kiedy znów zdrożeje - mówi. Analitycy rynku nieruchomości przekonują, że im więcej właścicieli będzie mogło poczekać ze sprzedawaniem działek, tym mniejszy będzie spadek cen. Większość gruntów we wsiach należy do rolników, a oni chwilowy spadek cen wolą po prostu przeczekać z nadzieją na większe zyski za jakiś czas. Tak zrobi Teresa Biernacka, która w podwarszawskich Błoniach ma odziedziczony po rodzicach hektar ziemi uprawnej. - Po co się spieszyć, jeśli za rok zarobię więcej? - mówi właścicielka gruntu.

Zupełnie inaczej na rządowe propozycje reagują posiadacze ziemi rolnej. Ich grunty natychmiast będą kilkakrotnie droższe. Na przykład na Mazurach metr kwadratowy ziemi rolnej kosztuje 3 złote, budowlanej 20-30 złotych. Poza tym ich właścicieli ominie długa, trwająca - w zależności od gminy - od pół roku do dwóch lat, procedura odrolniania.

Kto się cieszy

Jeden z moich klientów na pewno będzie bardzo zadowolony. Ma kilka tysięcy hektarów ziemi na Mazurach, pod Warszawą, w okolicach Wrocławia. Kupuje tylko działki rolne i leśne, które potem przekształca i sprzedaje z 5-7 krotnym zyskiem. Dla mnie to również dobra wiadomość, bo moja ziemia na Mazurach i pod Poznaniem też jest uprawna - mówi Paweł Grząbka. Podaż gruntów, na których prawie natychmiast można zacząć inwestycje, będzie też korzystnym zjawiskiem dla deweloperów i potencjalnych nabywców nowych mieszkań. Ci pierwsi będą mogli uzupełnić banki ziemi, ci drudzy - liczą na tańsze lokale. Maciej Dymkowski z firmy analitycznej Rednet Property Group podkreśla jednak, że spadek cen mieszkań będzie raczej niewielki, zaledwie kilkuprocentowy. Ziemia stanowi bowiem tylko 15 procent kosztów całej nieruchomości. Jego zdaniem, spadek cen ziemi może potrwać rok, dwa. Potem znów zaczną rosnąć.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wisla.naszemiasto.pl Nasze Miasto