Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bucząca kula

DOROTA NIEĆKO
Na twarzy siatka, na dłoniach rękawice. Osa czy pszczoła nie ma szans na użądlenie.
Na twarzy siatka, na dłoniach rękawice. Osa czy pszczoła nie ma szans na użądlenie.
Co najmniej kilka interwencji na dobę od końca czerwca do początków jesieni. Dwie akcje ostatniej doby w Piekarach Śląskich, kilka w Bytomiu. Strażacy co rusz są wzywani latem nie do pożaru, ale po to, aby usunąć ...

Co najmniej kilka interwencji na dobę od końca czerwca do początków jesieni. Dwie akcje ostatniej doby w Piekarach Śląskich, kilka w Bytomiu. Strażacy co rusz są wzywani latem nie do pożaru, ale po to, aby usunąć gniazdo os, szerszeni lub zabłąkany rój pszczół.

- Osy i szerszenie zdarzają się do połowy sierpnia, potem mogą pojawić się osy ziemne - mówi Jacek Kośmider, zastępca komendanta Państwowej Straży Pożarnej w Piekarach Śląskich. - Przez lato na boiskach i w szkołach nie ma dzieci, więc owady mają okazję się zadomowić. Potem pojawiają się dzieci i... pierwsze użądlenia.

Osy ziemne mogą wykopać w ziemi tunel długości nawet 50-100 metrów. Bardziej niebezpieczne, bo często spotykane są jednak osy niemieckie, zwyczajne, spotykane na osiedlach czy ogródkach. W Polsce gatunków os jest sporo, samych os społecznych ok. 14. Wszystkie te gatunki budują gniazda, które o tej porze roku mogą mieć nawet kilkuset "mieszkańców".

- Żądlą nas tylko i wyłącznie samice, samce to stworzenia potulne, które żywią się pyłkiem - wyjaśnia Waldemar Żyła, entomolog, pracownik Działu Przyrody Muzeum Górnośląskiego w Bytomiu. - Z osami jest tak, że aby nie były uciążliwe latem, trzeba działać wczesną wiosną. Zimę przeżywają tylko zapłodnione królowe, a cała reszta, samce czy robotnice giną.
Wiosną samice zaczynają budować gniazda. - My dostrzegamy osy wtedy, gdy jest ich dużo, a więc, gdy przyjeżdżamy do domku letniskowego, którego nie odwiedzaliśmy przez cały rok - mówi Żyła. - Spotyka nas niespodzianka, kulka lub gniazdo szerszeni nawet metrowej średnicy!

Sama obecność gniazda tak naprawdę nam nie zagraża. Zwłaszcza, że to owady pożyteczne. Dorosłe osobniki karmią młode wyłącznie mięsem, to jedne z najlepszych tępicieli much. Gorzej, jeśli owady zbudują już gniazda i nagle pojawią się ludzie, hałas itp. To prowokuje je do obrony i to zwartej. Najpierw atakuje mała grupa owadów, człowiek je zabija, a zabijane owady wydają specyficzny zapach, który stawia w stan gotowości resztę. Rada?

- Kiedy wyjeżdżamy z domku jesienią, pamiętajmy o siatkach na lufcikach i wszystkich otworach, przez które owady mogą dostać się do środka - radzi Żyła. - Nie dotykajmy zbudowanego już gniazda, nie oblewajmy go denaturatem. Osy nie lubią hałasu, jaskrawych kolorów, niektórych zapachów, na przykład perfum.

Jeśli spotkamy na swojej drodze takie gniazdo, lepiej nie próbować samodzielnego usuwania. Powinny to zrobić osoby wykwalifikowane.

- Strażacy mają specjalne ubrania pszczelarskie z pełną izolacją - mówi Kośmider. - Na twarzy siatka, na dłoniach rękawice. Osa czy pszczoła nie ma szans na użądlenie.
W Piekarach Śląskich strażacy mają do dyspozycji w sumie cztery takie stroje. Wykorzystują je nawet do 100 razy w sezonie.

- Można spróbować samemu usunąć gniazdo, ale tylko wtedy, gdy zadbamy o bezpieczeństwo - przestrzega Kośmider. - Trzeba ubrać płaszcz czy kurtkę, okryć głowę, nałożyć rękawice. No i pamiętać, że owady usuwa się zawsze wieczorem.

Do akcji przyda się dostępny w aptekach aerozol -"Off" czy "Raid". Jeśli popsikamy nim gniazdo, pszczoły czy osy będą przytłumione. Gniazdo w miejscu przyczepienia szpadlem lub łopatą należy odciąć, podkładając duży worek np. na śmieci. Potem wypada wywieźć owady do lasu i wypuścić.

- Najlepiej jest likwidować gniazdo w nocy, kiedy temperatura powietrza jest najniższa, osy są ospałe i jest ciemno - potwierdza Żyła. - Tymczasem są amatorzy, którzy robią to w południe, kiedy większość os jest na zewnątrz. Zapach zabitych larw doprowadza inne osy do furii, one atakują wówczas wszystko, co się rusza dookoła. Ludzi, psy, koty, kury.

Trochę inaczej jest z pszczołami. W Polsce żyje ok. 400 gatunków pszczół dzikich, ale my spotykamy pszczoły miodne. Również one żądlą skutecznie, tyle że pszczoła zostawia w ciele żądło. Jad pszczół jest mniej groźny, a nawet zalecany przy schorzeniach np. neurologicznych (znana wszystkim apiterapia). Jad os, a szczególnie szerszeni, służy do zabijania. Boleśnie może też użądlić trzmiel. Ale pamiętajmy, że wszystkie gatunki trzmieli są w naszym kraju chronione.
Sporo ludzi jest uczulonych na jad i nawet jedno ukąszenie może doprowadzić do zgonu. W jadzie szerszeni są jeszcze neurotoksyny, substancje niekorzystnie wpływające na nasze serce. Nawet jeśli nie jesteśmy alergikami, jeśli użądli nas kilkanaście, kilkadziesiąt os, może dojść do zatrucia organizmu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto