Bez grantu unijnego inwestycja w oczyszczalnię nie byłaby możliwa

Trzy lata temu Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne miało szansę na spory zastrzyk pieniędzy z Unii Europejskiej. I nie zmarnowało jej, chociaż wnioski o pieniądze trafiły do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Warszawie. NFOŚ jest koordynatorem programów Phare w całej Polsce. Kasa BPK wzbogaciła się wkrótce o 8 mln 200 tys. euro.

- To nie pierwszy grant unijny. Wcześniej, w 1992 roku, dostaliśmy dotację na program poprawiający gospodarkę odpadami komunalnymi. Ponad 2 mln koron duńskich wykorzystano na prace konsultantów i zakup kompaktora odpadów - wyjaśnia Remigiusz Książkiewicz, starszy inspektor w BPK.

Pieniądze, które bytomska spółka otrzymała w ubiegłym roku, przeznaczono na oczyszczalnię ścieków, która powstaje w Radzionkowie. 7 mln euro kosztowała budowa rurociągów z oczyszczalni "Śródmieście" do oczyszczalni ,Radzionków", pozostałe 1,2 mln wykorzystano na budowę części mechanicznej oczyszczalni. Chociaż przy budowie wykorzystano także inne środki, m.in. 30 mln zł z Narodowego i Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, unijny zastrzyk bardzo się przydał. - Nie można zaprzeczyć, że te pieniądze były potrzebne. Jeśli byśmy ich nie otrzymali, realizacja inwestycji praktycznie nie byłaby możliwa. Poza tym, na całym świecie rurociągi są w całości finansowane z podobnych funduszy - mówi Książkiewicz. Ze środków unijnych powstają w Bytomiu rurociągi grawitacyjno-tłoczne i dwie pompownie, przez które ścieki ze śródmieścia miasta będą wypompowywane i podziemnymi kolektorami trafią do oczyszczalni. Mechaniczna część radzionkowskiej oczyszczalni, o przepustowości 30 tys. ton na dobę, będzie bardzo nowoczesna i ekologiczna. Być może w przyszłości skorzystają z niej także Piekary Śląskie.

- Stare oczyszczalnie, które funkcjonowały do tej pory, nie spełniały swoich funkcji - wyjaśnia Książkiewicz.

Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne obiecuje, że nie przepuści kolejnych okazji na unijne dofinansowanie.

- Będziemy się starać o inne granty, kiedy tylko pojawią się o nich informacje - zapewnia Książkiewicz.