Na scenie pojawili się Katarzyna Zielińska i Kacper Kuszewski - w kilkunastu wcieleniach. Każda prezentowana przez nich piosenka była artystyczną etiudą. I tu naprawdę wielki podziw dla aktorów, którym do tej pory przylepiono chyba nalepkę "serialowi". W tym spektaklu pokazali naprawdę niezłą szkołę aktorską. Kuszewski wcielał się raz w uwodziciela, a raz lirycznego zakochanego. Zielińska była kapitalna, zarówno jako wamp w stylu Błękitnego Anioła, a zaraz potem słodkie "dzidzi". Konwencja samego musicalu też nie nudzi, budując nastrój od groteski z elementami turpizmu, przez liryzm i surrealizm.
Dla tych, którzy nie do końca dali się uwieść tym klimatom, atrakcją z pewnością były towarzyszące piosenkom występy taneczne Anny Głogowskiej i Rafała Maseraka. Którzy , jak dało się zauważyć, starali się nie tylko tańczyć, ale także pokazać nabyte umiejętności aktorskie.
Na minus, mimo dość trafnie oddanego klimatu barowego, zaliczyłabym to, co może jest jednocześnie plusem: brak powiązań między poszczególnymi piosenkami. Każda z nich to osobny obrazek i historia, ale skumulowane jedna po drugiej(a jest ich w sumie 16), dają momentami poczucie "szarpanego" obrazu.
Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?