Impreza suto zakrapiana alkoholem, głośna muzyka nie pozwalająca zmrużyć sąsiadom oka, potem kłótnia, krzyki. Padają wyzwiska i tylko czekać aż dojdzie do rękoczynów. Dorośli upojeni kolejnym kieliszkiem wyskokowego napoju tracą kontakt z rzeczywistością. Na przyglądanie się takim obrazkom wieczornego "spotkania przy kawie" narażone są dzieci.
Właśnie z myślą o najmłodszych świadkach przemocy i alkoholizmu w rodzinach powstał program "Prawo parasolem dziecka - przyjazne patrole". By dalekie od ideału zachowania rodziców nie odcisnęły się piętnem na psychice dziecka Miejski Ośrodek Pomocy Rodzinie we współpracy z policją realizować będzie specjalny pilotażowy program finansowany przez miasto. Rozpocznie się już teraz, w kwietniu, i potrwa trzy miesiące.
Jeżeli jego założenie się sprawdzi w praktyce - należy się spodziewać jego kontynuacji. Po odebraniu zgłoszenia przez dyżurnego bytomskiej policji o konieczności interwencji, w ślad za patrolem ruszy specjalny duet. W jego skład będzie wchodził pracownik socjalny i dzielnicowy. Nietypowy przyjazny patrol, do którego widoku jeszcze nie przyzwyczaili się bytomianie podejmować będzie interwencje od godziny 17. do 1. w nocy w każdy piątek i sobotę.
- Wtedy istnieje stosunkowo największe prawdopodobieństwo tych zagrożeń - tłumaczy asp.sztab. Adam Jakubiak, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Bytomiu. Niejednokrotnie zachodzi konieczność przewiezienia obydwu rodziców do izby wytrzeźwień. Zapłakanego, zlęknionego dziecka funkcjonariusze nie mogą pozostawić bez opieki.
- Logistycznie jest to trudne do pogodzenia. Z jednej strony trzeba przewieźć radiowozem rodziców, z drugiej znaleźć opiekę malcowi i jednocześnie nie narażać go na dodatkowy stres - wyjaśnia Jakubiak. Za sprawą tzw. przyjaznych patroli radiowóz po przewiezieniu osób np. do izby wytrzeźwień będzie w stanie podjąć kolejną interwencję i ruszyć na ratunek życia bytomian.
Opiekę nad malcem przejmie pracownik MOPR-u i dzielnicowy. To oni niczym aniołowie stróże odnajdą najbezpieczniejszy kąt, gdzie znajdzie schronienie w tym trudnym momencie. Umieszczenie dziecka w pogotowiu opiekuńczym to jeden z ostatnich kroków. - Najpierw postaramy się znaleźć najbliższe jemu środowisko, czyli krewnych, by nie przeżywało traumy - informuje Danuta Mural, zastępca dyrektora ds. pomocy środowiska bytomskiego MOPR-u.
Projekt ośrodka zakłada monitorowanie rodzin o tak późnych porach z jeszcze jednego powodu. - Nasi klienci są bardzo dobrze wyedukowani. Zdają sobie sprawę, że w dni wolne pracownik socjalny do nich nie zawita i nie sprawdzi, co się dzieje w ich czterech ścianach - przyznaje dyrektorka.
Fachowcy podkreślają, że rodzin zagrożonych na terenie miasta jest bardzo wiele. Kontrolę nad nimi przyjazne patrole będą sprawować nie tylko wtedy, gdy mąż w pijackim widzie podniesie rękę na żonę czy dziecko. Zapowiadają monitorowanie środowiska bez względu na zgłoszone interwencje - nie będą siedzieć z założonymi rękoma.
A przecież nikt nie zna tak dobrze, jak oni, problemów dotykających dzielnicy. Do tego zadania z bytomskiego MOPR-u oddelegowano ośmiu asystentów rodzin, którzy nie tylko sprawują nad nimi pieczę, ale wspomagają rodziny w codziennych trudach - pomagają załatwiać formalności w urzędach, podpowiadają, jak zadbać o swoje dziecko, gdzie zasięgnąć porady, gdy stajemy się ofiarami przemocy. Służą dobrym słowem, radą, pomocą.
Będą zmiany zasad w noszeniu maseczek?