- Nazwę wymyśliłyśmy wspólnie, razem z jednym z kolegów z drużyny - mówi Anna Karczewska.
- Blue Reds to oczywiście nawiązanie do barw klubowych - wyjaśnia Ania.
- A aniołki? No może dlatego, że traktujemy to, co robimy nie tylko jako sam występ artystyczny. Dopingujemy zawodników, ale zależy nam także na propagowaniu dobrego wizerunku kibica na trybunie. Stąd pomysł, aby na przykład zajmować się dziećmi podczas meczów - opowiada.
Zespół działa od kwietnia. Skład się zmienia, obecnie w drużynie jest osiem dziewczyn: najmłodsze to 17-letnie licealistki, najstarsze-studentki. Deszcz, śnieg - nieważne. Po występie dziewczyny zjawiają się na trybunach. I zostają do końca.
- Lubią nas chyba nie tylko zawodnicy, ale także sami kibice przyjmują naszą obecność bardzo życzliwie, nawet jak czasami coś podczas układu nie do końca pójdzie tak, jak powinno - mówi Jessica Swoboda.
- Trenujemy w salce GKS Rozbark, który także nas wspiera - dodaje Ania.
Lubią atmosferę meczów. I czują się bezpiecznie.
- Na trybunach są nasi bracie, ojcowie, wujkowie. Najbardziej cieszy nas jednak to, że możemy się zaprezentować szerszej publiczności, to daje nam wielką radość - podkreślają. Na razie układów nie mają wiele, ale ćwiczą pilnie. Występowały już m.in. na zawodach goalballu, czyli piłki nożnej dla niewidomych. A 6 grudnia będzie można je zobaczyć w Hali na Skarpie.
Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
