MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Agencja bez Inicjatywy

Izabela Jarosz-Kacprzak
Zenon Hanuszkiewicz, prezes Agencji Inicjatyw Lokalnych w Bytomiu przyznaje, że spółka nie zarobiła nawet na pensje swoich pracowników.
Zenon Hanuszkiewicz, prezes Agencji Inicjatyw Lokalnych w Bytomiu przyznaje, że spółka nie zarobiła nawet na pensje swoich pracowników.
Ponad 800 tys. zł strat ma Agencja Inicjatyw Lokalnych w Bytomiu. Majątek zżarły pensje prezesów, członków zarządu i rady nadzorczej. Miesięcznie w spółce, która zatrudnia pięć osób, na wynagrodzenia szło nawet 50 tys.

Ponad 800 tys. zł strat ma Agencja Inicjatyw Lokalnych w Bytomiu. Majątek zżarły pensje prezesów, członków zarządu i rady nadzorczej. Miesięcznie w spółce, która zatrudnia pięć osób, na wynagrodzenia szło nawet 50 tys. zł! Udziałowcami AIL są gminy Piekary i Bytom oraz Bytomskie Przedsiębiorstwo Komunalne.

Doradzać za darmo

Agencja, której siedziba mieści się w jednym pokoju biurowca przy ul. Konstytucji, ma ponad 189 tys. zł zaległości względem ZUS-u i Urzędu Skarbowego. W ubiegłym roku wygenerowała 280 tys. zł strat, w poprzednich czterech latach - ponad 620 tys. zł.

Jak to się stało, że maleńka spółka doprowadziła do tak gigantycznych zaległości? Nikt nie przyznaje, że była źle zarządzana, a pieniądze spółki po prostu wyssano na pensje.
Krystyna Jastal, prezes Bytomskiego Przedsiębiorstwa Komunalnego (4 proc. udziałów): - To kłopot maleńkich spółek. Z tego co wiem, nie mieli zleceń.

Grażyna Sobieszek, członek Rady Nadzorczej Agencji: - To miał być inkubator przedsiębiorczości, ale nie było zainteresowania usługami, a musieli się sami utrzymać. Nie występowaliśmy o upadłość Agencji, bo górnictwo obiecywało jej dokapitalizowanie. Nic z tego nie wyszło.

Zenon Hanuszkiewicz, obecny prezes Agencji, tłumaczy to stałymi obciążeniami. - Jako spółka akcyjna musieliśmy corocznie badać bilans, dużo kosztuje zgłoszenie do biuletynu - wymienia.

Badania bilansu to koszt ok. 4 tys. zł, zgłoszenie go do biuletynu - ok. 3 tys. zł. W ciągu roku daje to tylko 7 tys. zł. Gdzie reszta? Prezes Hanuszkiewicz przyznaje, że pensje znacznie zaważyły na stratach. On dostaje połowę tego co zarabiali poprzedni prezesi, czyli ponad 2 tys. zł na rękę, pracownicy (cztery osoby na etacie, jedna na pół etatu) po ponad tysiąc zł netto.

Agencja miała wcześniej kilku prezesów. Miesięcznie każdy zarabiał trzy średnie krajowe, a więc ponad 5 tys. zł netto! Niewiele mniej dostawali wiceprezesi i członkowie zarządu, których było dwóch.

Na wynagrodzenia nie mogła narzekać pięcioosobowa Rada Nadzorcza. Każdy z jej członków dostawał ok. 4 tys. zł.
Agencja nie była w stanie wypracować nawet pensji własnych pracowników.

Zapłacą podatnicy

Kilka dni temu akcjonariusze, z inicjatywy gminy Piekary, postawili agencję w stan upadłości. Sąd oceni, czy długi były efektem złego zarządzania, i czy nie zostało złamane prawo.
Majątek Agencji to zaledwie kilka komputerów i biurek. Właściciele muszą wydać jednak kilkadziesiąt tysięcy złotych na proces upadłościowy. Długi bankruta spłacą podatnicy.


Agencja Inicjatyw Lokalnych powstała w 1997 r. w Bytomiu. Kapitał zakładowy wynosił 480 tys. zł. Akcje kupiły Piekary (16 proc.), Bytom (pakiet większościowy) oraz trzy spółki: dwie górnicze i jedna komunalna. Agencja miała doradzać małym i średnim przedsiębiorcom, gdzie znaleźć pieniądze na tworzenie miejsc pracy i jak szukać funduszy pomocowych. Zarabiać miała m.in. na pośrednictwie w obrocie nieruchomościami, administrowaniu kotłownią.

W Piekarach miała utworzyć Centrum Informacji Gospodarczej, a w Bytomiu Wirtualny Inkubator Przedsiębiorczości. Dostała na te inwestycje granty - po 25 tys. dolarów. Nie wypaliło ani jedno, ani drugie. Po pieniądzach pozostały tylko dwa komputery. W Bytomiu nikt nie potrafi odpowiedzieć, czy w ogóle istniał Wirtualny Inkubator Przedsiębiorczości.


Agencje Inicjatyw Lokalnych (w różnych miastach nazywają się również Agencjami Rozwoju Lokalnego lub Inkubatorami Przedsiębiorczości) zaczęły powstawać jak grzyby po deszczu w połowie lat 90. Zakładały je gminy we współpracy z firmami. Ich zadaniem była promocja firm i regionu, pomoc bezrobotnym, poszukiwanie inwestorów, pomoc dla małych i średnich firm, prowadzenie szkoleń i kursów, doradztwo.

Na Śląsku działa kilkanaście takich agencji. Większość to spółki akcyjne, co oznacza wielkie koszty utrzymania zarządu i rady nadzorczej. Wszystkie narzekają na brak pieniędzy. Utrzymują się z funduszy akcjonariuszy, środków z własnej działalności gospodarczej, darowizn i innych form wsparcia, w tym funduszy pomocowych Unii Europejskiej.

Śląskie agencje współpracują z Górnośląską Agencją Rozwoju Regionalnego, która ostatnio miała problemy z odpowiednim wydawaniem pieniędzy. W marcu br. byłemu prezesowi i jego zastępcom oraz jednej z dyrektorek prokuratura przedstawiła zarzut niegospodarności.

od 7 lat
Wideo

Młodzi często pracują latem. Głównie bez umowy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto