Parafianie z kościoła ewangelicko-augsburskiego w Miechowicach dalej nie mogą wejść do kościoła. I wciąż spotykają się na nabożeństwach obok - w sali domu opieki. Wszystko trwało już od wiosny, kiedy świątynię trzeba było zamknąć ze względu na szkody górnicze. I chociaż są doraźne zabezpieczenia, to jednak sprawy nie rozwiązują.
- Na ostatniej rozprawie sądowej (23 sierpnia -przyp. red.) liczyliśmy, że dojdzie do zawarcia ugody - mówi ks. Jan Kurko. Niestety.
- Przedstawiciele kopalni Bobrek poprosili o przesunięcie terminu z względu na to, że zarząd Kompanii Węglowej nie podpisał dokumentów potrzebnych do ugody - wyjaśnia ksiądz. Ugoda jest potrzebna do globalnego remontu kościoła. Jeden z jej punktów zakłada też przygotowanie sali zastępczej.
- To ważne, bo ta salka, z której korzystamy, obecnie jest za mała na dłuższe użytkowanie - wyjaśnia ksiądz. A potrzebna jest przynajmniej dwa razy większa.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?