MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

W powiecie tarnogórskim nie obsiana jest prawie jedna czwarta pól

STANISŁAW WAWSZCZAK
W powiecie tarnogórskim żniwuje się kombajnami amerykańskimi...
W powiecie tarnogórskim żniwuje się kombajnami amerykańskimi...
Obserwuję, że od kilku ostatnich lat areały zasiewów poważnie się zmniejszają - mówi Lidia Gubała z referatu rolnictwa Urzędu Gminy w Ożarowicach. - Na uprawie zbóż rolnicy nie osiągają żadnych zysków, więc zboża nie ...

Obserwuję, że od kilku ostatnich lat areały zasiewów poważnie się zmniejszają - mówi Lidia Gubała z referatu rolnictwa Urzędu Gminy w Ożarowicach. - Na uprawie zbóż rolnicy nie osiągają żadnych zysków, więc zboża nie sprzedają. To, co zasieją i zbiorą, przeznaczają na skarmianie zwierząt.

Tu są słabe gleby, więc uprawia się głównie żyto, owies i jęczmień. Pszenicy i pszenżyta jest niewiele. Jakość materiału siewnego jest słaba, zmniejsza się nawożenie mineralne i organiczne, nie przestrzega się zmianowości odmian zbóż - dodaje Gubała.

W powiecie tarnogórskim najwięcej terenów uprawnych ma gmina Zbrosławice. To około 6,5 tys. hektara, z czego akcją żniwną objętych jest ponad 5 tys. ha.

- Żniwa rozpoczęły się tydzień wcześniej, niż zazwyczaj i są już na półmetku - twierdzi Kazimierz Zwoliński z Rolniczej Spółdzielni Produkcyjnej w Zbrosławicach. - Kosimy dwoma kombajnami. Zboża są bardzo ładne, pszenica znakomicie nadaje się na chleb. Zbiory zapowiadają się dobre, choć jest duże zróżnicowanie. Wiosenna susza skutkuje na słabszych glebach słabszymi plonami. Rzepak sprzedaliśmy w 100 procentach, ale jak będzie z pszenicą, nie wiem.
Do największych producentów zbóż w Zbrosławicach należy Przedsiębiorstwo Nasienne "Księży Las".

- W tym roku zasialiśmy prawie tysiąc hektarów pszenicy - chwali się Zbigniew Klimowicz, prezes przedsiębiorstwa.

- Jej zbiór zaczęliśmy tydzień temu, sprzyja nam ładna pogoda, więc się spieszymy. Trzema kombajnami kosimy około 80 hektarów dziennie. To amerykańskie kombajny, firmy John Deere. Do największych ich zalet należą wydajność i bezawaryjność, bo czas w okresie żniw jest rzeczą najcenniejszą. Jutro przecież może zacząć padać i niech na przykład pada sobie przez miesiąc. Wtedy zboże całkowicie traci swoją wartość. Mamy też dwa traktory typu John Deere, z silnikami o mocy 290 KM, które obsługują prawie trzy tysiące hektarów. Rok jest słoneczny. Ziarno jest suche i ma zachowane parametry jakościowe, czyli między innymi właściwą zawartość i rozpływalność glutenu, wilgotność i mało zanieczyszczeń. Plony zapowiadają się na poziomie ubiegłorocznych. Liczę, że zbierzemy sześć tysięcy ton ziarna, z czego dwie trzecie odstawimy do punktów skupu. Najbliżej mamy punkt firmy Buton, w Łanach, to około 25 kilometrów stąd. Pszenicę odbiera również "Chempest" w Wojnowicach. Koszt transportu trzeba zawsze wliczyć w kalkulacje ekonomiczne, to dwadzieścia, trzydzieści złotych na tonę.

Skup się jednak dopiero zaczyna i trudno powiedzieć, co się będzie działo na rynku. Większość magazynów zbożowych wciąż jest pełna, bo zeszłoroczne plony były o 20 proc. wyższe od tych sprzed dwóch lat. Zapasy zbóż w Polsce sięgają 3 mln ton; ocenia się, że do skupu przystąpi zaledwie połowa tych przedsiębiorców, którzy w zeszłym roku mieli podpisane umowy z Agencją Rynku Rolnego i wypłacali rolnikom dopłaty.

Obecnie w skupie za tonę pszenicy płaci się 440 zł (w ubiegłym roku 510 zł). Dopłata ARR w sierpniu wynosi 110 zł do tony, we wrześniu 120 zł, a październiku 130 zł. Zatem im dłużej rolnik przetrzyma pszenicę u siebie, tym wyższą otrzymuje dopłatę. Jednak dopłatę dostaje się tylko za ziarno spełniające ustalone parametry jakościowe.

- Bez nakładów finansowych nie da się uzyskać takich parametrów - twierdzi Norbert Gurowiec z Łubek (gm. Zbrosławice), gospodarujący na 13 hektarach. - Niska cena nie zrekompensuje kosztów oprysków i zabiegów agrotechnicznych. Pozostaje siać tylko na własne potrzeby, głównie owies i jęczmień. Z dwoma sąsiadami kupiliśmy kombajn "Bizon" i jakoś sobie radzimy. Najbardziej we znaki dała się majowa susza. Jak zboże rosło, to było sucho. Myślę jednak, że plony będą wyższe niż w zeszłym roku.

W powiecie tarnogórskim problem skupu raczej nie wystąpi. Dużych producentów jest niewielu, a reszta nieduże nadwyżki sprzeda okolicznym młynom lub hodowcom bydła i drobiu za ponad 400 złotych za tonę. Oczywiście bez dopłat.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak kupić dobry miód? 7 kroków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytom.naszemiasto.pl Nasze Miasto